środa, 13 marca 2024

Od Daisuke CD Haru

Jak dla mnie Haru trochę za bardzo dramatyzował, jak ja mam się tam za dobrze bawić bez niego? I jeszcze z Kaito? Nawet po prostu dobra zabawa była nieosiągalna dla mnie. 
- O to się nie martw. Zjedz coś i odpocznij, i nie czekaj na mnie. Postaram się wrócić wcześnie, ale raczej przed dwudziestą drugą mnie nie wypuszczą. Do zobaczenia później - pożegnałem się z nim, po czym jeszcze raz przyjrzałem się sobie w lustrze, chcąc się upewnić, że jest tak, jak być powinno, i opuściłem pokój, z taką średnią energią. 

*

Pierwsze, co poczułem po obudzeniu się, to okropny ból głowy. I dolnych partii ciała. Naprawdę wypiłem wczoraj aż tak dużo? Skupiłem się na wspomnieniach z ostatniego wieczoru, bo coś jakoś tak... nie grało mi. Specjalnie nic nie piłem, chcąc od razu po bankiecie wrócić do domu, do Haru. Wzniosłem tylko jeden toast, na sam koniec, Kaito podał mi kieliszek z szampanem... trochę dziwnie smakował, i krótko po tym źle się poczułem, i Kaito zaoferował się, że mnie odprowadzi... i po tym nic. Czarna plama. Ja wiem, że mam słabą głowę, ale jeden kieliszek? Nie mam aż tak słabej głowy. I nigdy nie mam zaników pamięci, nawet jak za dużo wypiję, a teraz za dużo nie wypiłem, więc to tym bardziej było podejrzane. I ten ból, jakbym się z kimś kochał całą noc, co także nie było możliwe, bo kocham się tylko z Haru. A zdecydowanie nie byłem w domu. Nagle poczułem zimno w żołądku, jakbym połknął lód. Miałem bardzo złe przeczucia. 
Podniosłem się do siadu, musząc się zorientować, gdzie jestem i poznałem pokój. Był to jeden z pokoi w zajeździe. Poznałem też, kto leży obok mnie, i poczułem jednoczenie panikę, przerażenie i obrzydzenie do samego siebie. Czy my coś...? Ale ja nic nie pamiętam. Na nic się nie zgadzałem. Ale gdybym się nie zgadzał, to do tego by nie doszło... prawda? Wiele złych rzeczy mogę powiedzieć o Kaito, ale żeby mnie tak... bez mojej zgody, kiedy byłem nieświadomy... nie, on taki nie jest. To mi coś musiało odwalić, może faktycznie ten szampan znacznie mocniejszy był, i jakoś na mnie wpłynął, i coś głupiego zrobiłem, jakoś go zachęciłem... ta myśl sprawiła, że poczułem większe obrzydzenie do siebie. To nie było w moim stylu, ale to musiała być moja wina. I jeszcze tego nie pamiętałem... czemu ja to zrobiłem? Jak ja mogłem to zrobić? Przecież się z niego wyleczyłem, mam kogoś, kogo kocham, Kaito nie ma już na mnie żadnego wpływu... dlaczego więc to zrobiłem?
Szybko zabrałem swoje rzeczy i najciszej jak tylko mogłem zniknąłem w łazience, by się ubrać, a następie uciec do domu. Podczas zakładania ubrania zauważyłem na biodrach siniaki wynikające z za mocnego trzymania mnie tam, a na szyi i obojczykach malinki. I to nie były te, które zrobił mi Haru. Te były świeże. Od razu poczułem mdłości i nim się zorientowałem, nachylałem się do zlewu i wymiotowałem, a że wczorajszego dnia nie jadłem wiele, był to proces dosyć bolesny. Kiedy już żołądek się uspokoił, przepłukałem usta wodą, musząc się szybko ogarnąć. Poczułem potrzebę bardzo dokładnego umycia się, ale nie tutaj. Musiałem wrócić do domu.
Nie pamiętałem drogi powrotnej. Ani nawet przygotowania kąpieli. Ocknąłem się dopiero, kiedy szorowałem swoją skórę w miejscach oznaczonych przez Kaito do tego stopnia, że ją starłem i rany zaczęły powodować u mnie pieczenie. I ten właśnie ból mnie obudził, i zmusił mnie do wytarcia ciała i ubrania się. Najchętniej dalej bym się szorował, bo czułem się dalej brudny, ale to nie był najlepszy pomysł. Tylko pogłębiłbym te rany.
Ubrałem się i wyszedłem z łazienki z ulgą dostrzegając, że Haru nie było. Wcześniej byłem w takim amoku, że w ogóle nie zwróciłem na to uwagi... a to nawet było logiczne, Haru był pewnie w pracy. To dobrze, mam czas, aby pomyśleć. No ale też, nad czym mam myśleć? Nie ukryję tego. Nie zamierzam nawet. To byłoby paskudne z mojej strony, tak samo jak paskudne było to, że w ogóle go zdradziłem. Nie mam pojęcia, jak do tego doszło. Dalej nic nie pamiętałem. I coraz bardziej mnie to przerażało. Podobnie jak przeraża mnie fakt, że Haru mnie zostawi, bo na pewno to zrobi. Czy pamiętałem, czy nie pamiętałem, czy miałem świadomość, czy nie, to na pewno była moja wina.
Skulony pod kołdrą spędziłem w łóżku resztę dnia ignorując wszystko i wszystkich, czując się paskudnie sam ze sobą. Nie wiem, co ja zrobię bez Haru. Kocham go, jest moim całym światem, ale zdrada jest czymś niewybaczalnym. I całkowicie będę zasługiwał na wszystkie jego okropne słowa, jakie wypłyną z jego ust, kiedy już mu o tym powiem. 

<Piesku? c:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz