Wyjątkowo dziś dostałem pracę papierkową, na której nie do końca mogłem się skupić, rano, gdy wstałem z łóżka, Daisuke nadal nie było, rozumiałem oczywiście, że był na bankiecie czy jak to się tam nazywa, ale żeby aż tyle czasu? To było dla mnie trochę dziwne, to znaczy, nie wiem, jak długo to trwa, ale chyba nie aż tam długo.
Nie dawało mi to jakoś spokoju, miałem tylko nadzieję, że mój panicz już do domu wrócił, bo nie chciałbym, aby coś mu się stało, o czym ja myślę, na pewno jest już w domu cały i zdrowy.
Zmuszając się do skupowania uwagi na pracy, zrobiłem to, co do mnie należało, mogąc oddać wszystko szefowi, opuszczając pracę trochę przemęczony, najpewniej dlatego, że praca moja była związana głaskać dokumentami a ja mimo okularów nie lubiłem tego robić, zdecydowanie za bardzo przemęcza to wzrok, a ja bardzo tego nie lubiłem.
Zadowolony z powrotu do rezydencji Przywitałem się ze służbą kierując swoje kroki do sypialni, w której był już mój panicz nakryty kołdrą, a to ciekawe czyżby coś wypił i miał kaca? Tak może być i właśnie dla tego chował się pod kołdrą, wcale by mnie to nie zdziwiło.
-Daisuke śpisz? - Odezwałem się nie za głośno, aby go w razie co nie obudzić, zamykając za sobą drzwi. Brak odpowiedzi i reakcji wziąłem za pozytywną odpowiedź, cicho nie chcąc go budzić, usiadłem przy legowisku mojej kotki, którą zacząłem drapać za uszkiem, co bardzo lubiła, głośno przy tym mrucząc.
- Haru - Usłyszałem cichy głos mojego panicza, który zwrócił moją uwagę.
- Jestem, jestem, ale ty śpij sobie, jeśli jesteś zmęczony - Odpowiedziałem, chcąc dać mu wypocząć, podejrzewając, że to był ciężki wieczór.
- Nie chcę spać, muszę z tobą porozmawiać.. - Zaczął, nie pewnie podnosząc się do siadu, zachowując się trochę jak nie on. Czyżby coś się stało? Chyba tak w końcu nigdy się tak nie zachowywał.
- Coś się stało? - Zapytałem, od razu zmartwiony wstając z ziemi, w celu podejścia do łóżka gdzie usiadłem, przyglądając się mojemu paniczowi.
- Tak, ja.. - Przerwał, odwracając gdzieś wzrok, tak aby na mnie nie patrzeć.
- Co ty? - Zapytałem, skupiając uwagę na jego szyi, która była jakaś dziwna, te malinki one były jakieś niepokojące i chyba nie ja je robiłem..
- Ja.. Zdradziłem cię - Gdy mi powiedział to zdanie, poczułem się dziwnie, że co on zrobił? Zdradził mnie? Tylko dlaczego? Czy ja zrobiłem coś nie tak? Czy to wszystko, co było między nami to tylko zabawa? Nie rozumiem.
- Zdradziłeś? Dlaczego? Z kim? - Zapytałem, odczuwając ból serca, myślałem, że to ten jedyny a mimo to zostałem tak potraktowany.
- Przepraszam, nie wiem, co we mnie wstąpiło, ja nawet nie pamiętam, jak to się stało, wypiłem jedną lampkę szampana i nie wiem, dlaczego znalazłem się w łóżku z Kaito - Gdy tylko wypowiedział to imię, poczułem złość, zdradził mnie z tym dupkiem i jak może, nie wiedzieć jak to się stało?
- Przepraszasz? Ja nie wiem co mam o tym myśleć, nie wierzę, że mi to zrobiłeś, na pewno nie z nim, nie po jednej lampce, to mi w ogóle nie pasuje. To wszystko jest dziwne i bardzo podejrzane, nie wiem co mam o tym myśleć, ale nie wierzę w to, że sam z siebie mógłbyś mnie zdradzić.
Zastanawiam się tylko dlaczego nawet mi nie powiedziałeś, że on tam z tobą będzie? Poszedłbym tam z tobą, dlaczego to przede mną ukryłeś? - Byłem zły a może bardziej zawiedziony, nie do końca również wierzyłem w to, że mógł mnie z nim zdradzić, czułem jednocześnie, że nie chcę na niego krzyczeć, bo to nie ma najmniejszego sensu, nigdy nie załatwiam niczego krzykiem a spokojną rozmową, poza tym nie chce, aby ktoś słyszał, że się kłócimy i tym bardziej, o co się kłócimy, zresztą nie jestem w stanie w to uwierzyć, jestem głupi, ale w tej sytuacji coś mi nie gra.
<Paniczu? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz