Tego pytania i zaskoczenia wymalowanego na jego twarzy mogłem się spodziewać, nie spodziewał się tego po mnie, a ja nie byłem tym zaskoczony.
- Tak, zgadza się, ból w dniu codziennym jest nieprzyjemny, ale podczas seksu bardzo mi się on podoba, ból naprawdę sprawia mi przyjemność i tak wiem, jak to brzmi okropnie, ale taki już jestem i tego nie da się zmienić. Twoje poprzednie wcielenie nie miało z tym problemu i mam nadzieję, że i teraz zaakceptujesz moje drobne słabości - Wyznałem, wciąż dostrzegając to zaskoczenie na jego twarzy, no cóż, każdy ma swoje dziwne fetysze, on lubi, gdy ubieram dla niego sukienki, a ja lubię ból, który mi zadaje, mocno mnie trzymając, ściskając, a czasem nawet bijąc, co prawda tego ostatniego raczej nie robi, chociaż i to w łóżku by mi nie przeszkadzało, taki już po prostu jestem a może to dlatego, że to on mnie tego nauczył, będąc swoim złym wcieleniem? W końcu wtedy mnie bił, traktował jak nic nie warte stworzenie, a nasz seks był ostry, a nawet dla mnie bolesny, może to wtedy odkryłem, że to wszystko mnie kręci? Sam nie wiem, je ma to w końcu znaczenia, jestem, jaki jestem i tego już nie zmienię.
- A więc chcesz, abym w łóżku był dla ciebie brutalny? - Na to pytanie od razu podkręciłem przecząco głową, uśmiechając się do niego łagodnie.
- Może brutalny to lekka przesada, ale taki trochę ostrzejszy, to by mi naprawdę nie przeszkadzało, lubię mieć ślady po naszym seksie i naprawdę nie musisz się nimi przejmować, sam dam ci znać, jeśli będzie dla mnie za ostro - Zapewniłem, leżąc spokojnie na poduszce, zmęczony tymi doznaniami, których naprawdę mi ostatnio brakowało.
- Zdajesz sobie sprawę z tego, że to dziwne? - Zapytał, chyba nie do końca do tego przekonany.
- Hej, ja nie oceniam tego, że chcesz, abym ubierał dla ciebie sukienki - Na te słowa przyznał mi rację, uśmiechając się przy tym głupkowato.
- W porządku spróbuję to dla ciebie zrobić - Zgodził się na moją małą słabość, a przynajmniej obiecał, że spróbuję to zrobić.
Zadowolony z jego odpowiedzi przytuliłem się do niego, zamykając swoje zmęczone oczy, musząc odpocząć, teraz gdy byłem zadowolony, mogłem spać, tak długo, jak tylko było to możliwe.
Poranek nadszedł dla mnie bardzo późno, nie tylko dla mnie, ale i dla męża który obudził się chwilę po mnie.
- Dzień dobry owieczko - Zadowolony złączył nasze usta w namiętnym pocałunku, dotykając mojego nagiego ciała, które lubiło jego dotyk.
- Dzień dobry - Odpowiedziałem, dłonią drażniąc jego ciało, powoli drażniąc jego podbrzusze, specjalnie go drażniąc.
- Diabeł nie owca - Rozbawiony od razu zrozumiał, czego chciałem, korzystając z czasu sam na sam, kochając się z rana, co było naprawdę bardzo odprężające, seks z rana to było to, czego było nam potrzeba.
Zadowolony patrzyłem na mojego cudownego męża. Widząc, że nadal bolą go plecy i ramiona, w czym miałem zamiar mu pomóc.
- Odwróć się - Poprosiłem, podnosząc się do siadu.
- Co chcesz zrobić? - Zapytał, naprawdę zdziwiony tym, czego mogę od niego chcieć.
- Nie gadaj, odwróć się - Gdy tylko się odwrócił, usiadłem na jego dolnej partii pleców, ostrożnie rozmawiając jego strasznie spięte ramiona.
< Pasterzyku? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz