czwartek, 21 marca 2024

Od Daisuke CD Haru

 Powoli przygotowałem sobie kąpiel uważając, by przypadkiem się nie przewrócić i upaść. To dopiero byłby dla mnie wstyd. Ostatnio same wstydliwe rzeczy robię, aż wątpiłem w siebie, no bo ja przecież nigdy bym w ten sposób nie postąpił. Nie popełniam błędów, nie mogę sobie pozwolić na ten luksus, a teraz popełniłem ich nie dość, że dużo, to jeszcze jeden po drugim. 
Lustro w łazience nie było zasłonięte, dlatego doskonale dostrzegałem każdy swój defekt. I on mi mówił, że dobrze wyglądam... nie będę wyglądał dobrze, dopóki nie znikną te wszystkie siniaki i inne znaki. A nawet jak znikną, to i tak będę się czuł źle, jakby na zawsze naznaczony, i to w ten negatywny sposób. Ciekawe, czy Haru też mnie w ten sposób postrzega. 
Dokładnie umyłem swoje ciało, nieco mocniej szorując miejsca, w których Kaito pozostawił ślad. W żaden sposób nie mogłem tego zmyć, ale było to silniejsze ode mnie. Przestałem dopiero w momencie, kiedy skóra zaczęła mnie piec i przybrała kolor czerwony. Może odrobinkę przesadziłem z tym szorowaniem. Po tym wyszedłem z balii i nałożyłem na siebie ubranie, dokładnie zakrywając każdy centymetr swojej skóry, by Haru nie musiał na mnie patrzeć. I tak wystarczy, że musi patrzeć na moją twarz, która teraz pozostawia wiele do życzenia. Zawsze mi się wydawało, że moja twarz była jednym z moich największych atutów, ale teraz, tylko zerkając na moje odbicie w tym nieszczęsnym lustrze, mocno w to wątpiłem. 
- I już lepiej? – zapytał Haru, który zwrócił na mnie uwagę, kiedy tylko opuściłem łazienkę. 
- Może minimalnie – odpowiedziałem cicho, podchodząc do łóżka, by w końcu na nim usiąść. Strasznie zmęczony byłem, a przecież nic nie robiłem, chociaż też znacznie więcej, niż wczoraj. Nie dało mi to jednak żadnego prawa do tego, by być tak zmęczonym. 
- Prześpisz się, i poczujesz się lepiej – zaproponował, kładąc dłoń na moich plecach. Nie chciałem tego robić, jednak nie miałem siły na nic innego. 
- A położysz się ze mną? – zapytałem, nie chcąc za bardzo zostawać sam. Wczoraj pozostawił mnie samego na jakieś pół dnia, i to było okropne przeżycie, zwłaszcza, że bardzo bałem się, że mnie zostawi, a ja myślałem, że go zdradziłem. Jedne z najgorszych godzin mojego życia. 
- Jestem na każde twe skinienie – odpowiedział, wyciągając ramiona w moją stronę, w których bez wahania się ukryłem. Wraz z jego ciepłem i zapachem odczuwałem poczucie bezpieczeństwa, jakby już nikt nie mógł mnie skrzywdzić. Gdybym tylko wziął Haru ze sobą... ale za bardzo martwiłem się, że nie da rady następnego dnia w pracy. I teraz jeszcze tej pracy nie ma. 
- Masz strasznie czerwoną szyję, wszystko w porządku? – spytał, na co delikatnie się spiąłem. Nie sądziłem, że zauważy. Po coś zakładałem ten golf, a do snu jednak wolałbym założyć jedną z jego koszul, no ale jej to jeszcze długo nie założę. Nie z takim ciałem. 
- Tak. Jestem prosto z gorącej kąpieli, więc to oczywiste, że moja skóra jest trochę czerwona – odpowiedziałem spokojnie, nie chcąc mu powiedzieć prawdy. Coś tak czułem, że nie zareagowałby na te informacje szczególnie dobrze. Może to małe dziwactwo w końcu mi minie i będę normalny, bo chyba właśnie tego ode mnie Haru oczekiwał. 

<Piesku? c:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz