niedziela, 24 marca 2024

Od Haru CD Daisuke

 Nie wyglądałem najlepiej, bo przecież nigdy nie wyglądam najlepiej, przy nim nigdy nie będę wyglądał dobrze, nie tak dobrze, jak on sam.
- Nigdy jeszcze nie wyglądałem lepiej od ciebie, a więc nigdy nie wyglądam dobrze - Stwierdziłem, co wywołało u mojego partnera ciężkie westchnienie, ja wiem, że nie o to mu chodziło, ale nie chciałbym, aby się martwił, teraz powinien zająć się sobą, ja radzę sobie świetnie i nawet jeśli raz nie prześpię nocy, to nie umrę od tego prawda?
- Haru, przecież wiesz, że nie o to mi chodziło - Odpowiedział, tak jakby chciał, mi to wszystko wytłumaczył, przecież ja wiem, o co chodzi, jestem głupi, ale chyba nie aż tak bardzo.
- Wiem, oczywiście, że to wiem, nie o to, ci chodzi, ale nie chcę, abyś się za coś obwiniał, miałeś koszmar i miałeś do tego prawo tak? Nie ty o tym zdecydowałeś, że tak będzie, a ja nie mam o to pretensji, nie martw się, jeszcze nadrobię sen, w końcu teraz nie pracuje, a więc będę miał dużo czasu, aby nadrobić sen - Przyznałem, uśmiechając się do niego pogodnie.
Mój panicz westchnął ciężko, wracając do jedzenia swojego śniadania, nie komentując już tego, jak wyglądam, czułem się dobrze, a więc to było najważniejsze.
Daisuke zjadł swój posiłek, tak jak i ja, dzięki czemu mogłem zabrać naczynia, zanosząc je do kuchni, pozostawiając je do umycia, a to tylko dlatego, że zostałem już wyrzucony przez służbę z pomieszczenia.
Wróciłem do sypialni, gdzie od razu napotkałem krytyczne spojrzenie mojego panicza.
- Dlaczego tak na mnie patrzysz? - Zapytałem, nie rozumiejąc jego spojrzenia, zamykając za sobą drzwi.
- No nie wiem, może dlatego, że przez cały ten czas chodzisz w piżamach i to poza naszą sypialnią - Wytłumaczył, czym znów mnie rozbawił. Oczywiście przecież chodzenie w piżamach to coś złego, to znaczy przecież nie dla mnie. No ale może dla mojego panicza tak.
- I co? Coś w tym złego? - Pozostałem, podchodząc do niego, uśmiechając się do niego głupkowato.
- Trochę tak, nie chcę, aby każdy cię takiego oglądał, tak oglądać mogę cię tylko ja - Stwierdził, no i jak miałem się znowu nie zaśmiać? Przecież to było komiczne, nie miałem odkrytego ciała, a więc nikt go nie widział nikt poza nim.
- Nie uważam, aby chodzenie w piżamie było czymś złym, mam przecież zakryte całe ciało - Wytłumaczyłem, mając nadzieję, że sobie to odpuści.
Mój panicz nic nie powiedział, składając listy, które właśnie chciał wysłać do odpowiednich ludzi, zajmując się tym, czym zajmować się nie powinien. - No dobrze pójdę się już przebrać - Widząc jego minę, od razu skierowałem się do łazienki, gdzie przebrałem w świeże ubrania, mogąc wrócić do mojego ślicznego panicza.
- Mamy jakieś plany na dziś? - Zaciekawiony tym, co będziemy dziś robić, podszedłem do niego bliżej, przyglądając mu się uważnie.
- Nie, raczej nie a dlaczego pytasz? - Czyli nie miał żadnego pomysłu, no to trudno, najwyżej spędzimy czas w pokoju, tu też może być całkiem dobrze.
- No wiesz, chciałem spędzić czas razem poza rezydencją - Wytłumaczyłem, trochę znudzony siedzeniem w tym samym miejscu przez cały czas.

<Paniczu? C:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz