piątek, 22 marca 2024

Od Haru CD Daisuke

Nie byłem przekonany czy to aby na pewno wina ciepłej, a nawet gorącej wody, bo gdyby tak było całe ciało, wyłącznie z dłońmi miałoby taki kolor, tak jednak nie było, dłonie blade jak zawsze wskazujące na to, że wcale nie był się w bardzo gorącej wodzie, a więc w czym tkwi problem? Coś się stało? Coś oprócz tego, co zrobił mu ten facet? A może to właśnie skutki uboczne tego, co się stało? Nie jestem lekarzem, nie wiem, czym jest to spowodowane, jednak pewien jestem, że to nie wina wody a jego własnego zachowania.
- Jesteś pewien, że to tylko i wyłącznie wina wody? - Zapytałem, w prosty chcąc wiedzieć, czy jego twarz się zmieni, czy zachowanie wskaże na to, że kłamał, czy zadzieję się cokolwiek innego. Niestety jego ciało ani wzrok nic mi nie zdradziły, a to pozostawiło mnie w kropce bez wyjścia.
- Jak już mówiłem to tylko i wyłącznie ciepła woda nic poza tym, za długo tam siedziałem - Wytłumaczył, w co wciąż mu nie wierzyłem, on naprawdę dobrze kłamie, na tyle dobrze, że nie da się tego zobaczyć gołym okiem, ma to jakieś plusy, ale i wiele minusów.
- W porządku nie będę już naciskał, kocham cię - Szepnąłem, całując go w czoło, nim zamknąłem oczy, nasłuchując dźwięków wydawanych przez mojego panicza, który długo nie potrafił zasnąć, udało mu się to dopiero po niespełna godzinie, z czego naprawdę się cieszyłem, nie tylko z tego, że mógł spokojnie już zasnąć, nie myśląc o niczym, ale i z powodu tego, że i ja mogłem pozwolić sobie, na spoczynek, którego tak jak on potrzebowałem.
Mając go przy sobie. Czułem, że teraz wszystko będzie dobrze, mając nadzieję, że nigdy więcej niczego przede mną nie zatai, jak już zauważył, nie kończy się to najlepiej.

Obudził mnie głód, który mój organizm bardzo chciał zaspokoić, niepocieszony tym, że zostałem, wybudzony ze snu podniosłem się z łóżka pociechy i co najważniejsze powoli nie chcąc, aby mój panicz się obudził, niestety, gdy tylko wstałem z łóżka. Daisuke otworzył oczy, bardzo chcąc sprawdzić, gdzie ja jestem i gdzie idę.
- Gdzie idziesz? - Od razu zapytał, podnosząc się do siadu, uważnie mnie obserwują.
- Mam ochotę coś zjeść, jednak zanim to zrobię, dorzucę drewna do kominka, aby nie zgasł - Odpowiedziałem, podchodząc do kominka, do którego od razu wrzuciłem drewno pozwalające ogniu nie zgadnąć.
- A modę i ty chciałbyś coś zjeść? - Zapytałem, nie chcąc samemu się najeść, gdy on będzie chodził głodny.
- Nie dziękuję, wystarczy mi to, co już zjadłem, nie chcę się zmuszać, bo może się to się skończyć - Naturalnie to rozumiem i nie chcę go zmuszać, to nie będzie dla niego zdrowe i nawet ja dobrze to wiem.
- W takim razie za chwilę wracam - Opuściłem sypialnie, idąc do kuchni, gdzie zrobiłem sobie szybką kanapkę, która mi do szczęścia wystarczyła, nie miałem wiele wymagań, a więc i to mi wystarczyło.
Najedzony zrobiłem nam po herbacie, czując, że temu mój panicz nie będzie w stanie się oprzeć, w końcu to nie jedzenie prawda?
Z gotową herbatą zjawiłem się w sypialni podejść mu kubek.
- Proszę, herbata to nie jedzenie po niej poczujesz się lepiej - Wyznałem, uśmiechając się do niego łagodnie.

< Paniczu? C:> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz