Na śniadanie chciałem zrobić coś dobrego, ale nie najprostszego, mój panicz lubił dobre śniadania, a dobrze by było zrobić coś, co zapełni nas na kilka godzin, tylko co takiego? Rozmyślając tak nad tym, wpadałem na prosty, ale za to dobry pomysł, może i mówiłem zamiar zrobić coś lepszego, ale myślę, że jajecznica z pomidorami szynką i serem również mu podpasuje oczywiście do tego chleba, który zawsze był potrzebny, aby nie było jedzenie zbyt tłuste.
Po przygotowaniu śniadania dla mojego panicza, ale i dla mnie, bo w końcu, gdybym nie zjadł śniadanie, to on by mnie chyba zjadł żywcem.
- Zrobiłem śniadanie - Odezwałem się, zadowolony stawiając tace ze śniadaniem i kawą dla naszej dwójki.
Mój panicz od razu podszedłem do biura, na którym postawiłem posiłek, przyglądając się temu, co zobaczył.
- A co to jest? - Spytał, siadając przy stole, biorąc filiżankę z kawą do ręki.
- Jajecznica z pomidorami szynką i serem no i chleb do tego - Wyjaśniłem, siadając obok mojego najpiękniejsze narzeczonego.
- Takie to zwyczajne - Stwierdził, mimo to biorąc widelec do ręki, jedząc to, co zostało dla niego przygotowane.
- Wiem, ale jest dobre i mam nadzieję, że mimo wszystko będzie ci to smakowało - Odpowiedziałem, naprawdę mając nadzieję, że mimo takiej prostoty mu to zasmakuje, a jeśli nie to cóż będą musiał, najwyżej, przygotować mu coś innego.
- Może być, w końcu wszystko, co robisz, jest bardzo dobre - Stwierdził, zajadając się śniadaniem, które chyba mu smakowało, mi zresztą też takie proste a za to jakie dobre.
Po zjedzeniu posiłku mogliśmy zabrać wszystko to, co nie zostało jeszcze zabrane, idę do naszych koni, które już na nas czekały.
- Cześć Rain - Przywitałem się z klaczą, głaszcząc ją po chrapach.
Klacz zadowolona poruszała głową, grzecznie czekając, aż przygotuje ją do drogi, nie utrudniając mi tego w żadnym momencie, kochana klacz, przynajmniej z nią mogłem się dogadać, nie wiem, czy inny koń byłyby aż tak dobry i cierpliwy dla mnie jak ona.
Na gotową klacz mogłem już wsiąść, widząc, że i mój panicz to uczynił, wyruszając przodem, co dało Rain znak, aby ruszyła za nim.
- Masz jakiś konkretny pomysł na to, jak rozplanować ten dzień - Podpytalem, ciekawy tego, co sobie tam wymyślił, chcąc wiedzieć co i jak, mimo że i tak nic mi to nie da, a więc po co pytać? Nie miałem bladego pojęcia, ale skoro już zapytałem, to chcę znać odpowiedź.
- Tak sobie myślę, że na pewno dziś dotrzemy do jednego z miast, śpiąc w gospodzie, a jutro z rana ruszymy w dalszą podróż, problem będzie jedynie taki, że nie będzie żadnego miasta, a to oznacza, że będziemy musieli spać na ziemi - Pytałem tylko o jeden dzień, a w zamian dostałem cały plan naszej podróży, dzięki czemu nie będę już o nic więcej pytał.
- Nie martw się, mamy koce, znajdzie się jakaś jaskinia i rozpali ogień, ty położysz się na mnie, abyś nie zmarzł a ja, cóż mi tak wszystko jedno, w końcu zawsze jest mi ciepło, a więc nie będzie mi przeszkadzało spania na ziemi w jaskini lub żadnym innym miejscu.
<Paniczu? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz