Delikatnie się spiąłem, słysząc propozycję wspólnej kąpieli. Nie kąpaliśmy się razem od... od tamtej nocy, tak naprawdę. Dalej nie wydaje mi się, bym mógł śmiało pokazywać swoje ciało. Ciągle miałem wrażenie, że jest ono dalej brudne, i za nic nie mogę go domyć. Ta racjonalna część mnie doskonale sobie zdawała sprawę z tego, że przecież bardziej czysty już być nie mogę, i wszystkie te ślady już dawno się zagoiły i zniknęły. Dodatkowo bałem się, że Haru mimo wszystko jakoś dostrzeże te wszystkie defekty, albo będzie czuł obrzydzenie względem mnie, albo... sam nie wiem, coś na pewno dostrzeże we mnie takiego, co go może ode mnie odrzucić.
- Więc chcesz mi powiedzieć, że zjadłeś jakąś mierną jajecznicę rano i to ma być cały posiłek na twój dzień? – spytałem, postanawiając się wpierw skupić na bardziej palących kwestiach, a posiłek był bardzo ważny.
- Ej, nie była mierna – odparł, patrząc na mnie z oburzeniem.
- Trochę się źle wyraziłem, przepraszam. Chodziło mi o to, że śniadanie było rano. I od rana nic innego nie zjadłeś, i chcesz iść spać. Zdajesz sobie sprawę, że jest to niezdrowe? – dopytałem, troszkę bardziej spokojnie.
- No wiem, wiem... – westchnął, ale nie podniósł się z łóżka.
- Pójdę po jakiś obiad. A raczej obiadokolację – powiedziałem, podchodząc do drzwi, przy których się otworzeniu się zawahałem. Tam, na dole, było dosyć sporo ludzi, głównie mężczyzn. Niby jest to porządna knajpa, z porządnymi ludźmi, ale Kaito też się wydawał przecież porządnym człowiekiem. Może nie jakoś bardzo porządnym, ale w życiu bym go nie podejrzewał, że ma skrupuły, by zrobić coś takiego. No ale z drugiej strony, nie mogę obawiać się każdego przez jednego mężczyznę. Dlaczego więc czuję niepewność, kiedy mam tam zejść? I nie tylko niepewność, było też tam coś w rodzaju... strachu.
- Ja pójdę coś zamówić – usłyszałem i kątem oka zauważyłem, że Haru zwleka się z łóżka i podchodzi do mnie. Pytanie, co on dostrzegł, że zareagował. Niepewność czy strach? Niezależnie od tego, co takiego dostrzegł, nie podobało mi się to, że cokolwiek dostrzegł. Powinienem być lepszy w ukrywaniu swoich słabości. Nie za bardzo lubiłem ich pokazywać, nie lubiłem litości nade mną. Doceniałem wsparcie Haru, ale też niektóre rzeczy powinienem robić sam. – Odpocznij sobie.
- Wiesz, że potrafię zrobić tak trywialną rzecz, jak zamówienie obiadu? – spytałem, delikatnie mrużąc oczy.
- Wiem, skarbie, bardziej martwi mnie to, że musisz się przecisnąć przez tych wszystkich ludzi tam na dole. Domyślam się, że może nie być dla ciebie komfortowe – odpowiedział, uśmiechając się lekko.
- Komfortowe czy nie, muszę jakoś z tymi swoimi lękami walczyć – powiedziałem szybciej niż zdążyłem pomyśleć, co nie było mądrym posunięciem, bo tak jakby się przyznałem do tego , że mam problem.
- Owszem, ale na to przyjdzie czas. Odpocznij – poprosił, po czym ucałował mnie w czoło i opuścił sypialnię. Następnym razem będę musiał pokazać mu, że nie mam takich problemów. Bo ich nie mam. Chwila zawahania nie oznacza, że mam jakieś problemy.
Jak Haru wrócił zjedliśmy spokojnie, nie poruszając więcej tego tematu, i bardzo dobrze, bo też go nie chciałem poruszać. A jak odniósł puste talerze, wróciła kwestia kąpieli wspólnej. I jak ja miałem mu powiedzieć dyplomatycznie, by nie czuł się tak, jakby to była jego wina. Jak już, to moja.
- Wiesz, jak nie chcesz się ze mną kąpać, to w porządku, tylko powiedz mi to wprost – odpowiedział mi spokojnie, na co poczułem wyrzuty sumienia.
- To nie tak, że nie chcę, tylko ja po prostu... obawiam się, że możesz zobaczyć jakiś defekt w moim ciele. Albo możesz poczuć jakieś obrzydzenie do mnie, po tym, jak zostałem splugawiony. Ja się w ten sposób czuję, jak przyglądam się swojemu odbiciu – wyjaśniłem, patrząc się w swoje dłonie, bo dziwnie było mi się do tego przyznać. Kiedyś byłem idealny, a teraz nie mogłem nawet na siebie patrzeć.
<Piesku? c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz