Musiałem zastanawiać się jakim zdaniem mógłbym witać się z mężem, nie chciałbym, aby było to coś skomplikowanego, ale nie może też być to coś bardzo prostego, bo i to mój brat szybko wyłapie.
Musiałem naprawdę się porządnie zastanowić, nad jakie wymyślić zadanie, aby mój brat nie zwrócił na to zbyt wielkiej uwagi.
- To może, hym nie mam na razie żadnego pomysłu, tak sobie myślę, że może coś związanego z dziećmi? Albo z obrączką - Zaproponowałem, zaskakując męża, chociaż nie wiem do końca czym.
- Obrączką? - Zapytał wciąż zdziwiony, tak jakby nie było tego faktu świadom a czy to nie on chciał brać ze mną ślub? I teraz tak o tym zapomina.
- No tak, przecież różnimy się tym, że ja mam obrączkę i pierścionek zaręczynowy, a Makoto nie czyżbyś o tym zapomniał? - Moje pytanie wywołało uśmiech żenady na twarzy męża, uświadamiając mnie w moich przekonaniach, on naprawdę zapomniał lub o tym nie pomyślał, no tak po nim to akurat mogłem się tego spodziewać. - Czyli zapomniałeś, to już wiem, może bezpiecznym słowem będą po prostu dzieci wkładane w zdanie, nikt nie wie tak dużo o naszych dzieciach, jak my sami - Zaproponowałem, co wywołało niemałą zagwostkę na twarzy mojego ukochanego męża, który czasem jak chce, to potrafi myśleć, tylko musi tego bardzo chcieć.
- Hym, nie jest to zły pomysł, tylko wiesz, myślę sobie, czy coś innego nie byłoby lepsze - Zaczął, a na jego twarzy malowała się niepłodność, no tak może to faktycznie jest głupi pomysł, musimy wymyślić coś innego, w końcu nie od razu musimy podejmować jednoznaczną decyzję prawda? Do powrotu trochę jeszcze mamy, zdążymy coś jeszcze wymyślić.
- Możemy coś innego wymyślić, ja naprawdę nie mam nic przeciwko temu, a może nawet tobie coś do głowy przyjście ciekawego, nie zawsze ja wpadam na dobre pomysły - Stwierdziłem, jak zawsze chwaląc mojego męża, on jest doskonały, tylko tego nie widzi, a powinien, bo ma wiele zalet, tylko nie chcę ich zobaczyć.
- Szczerze wolę, abyś to ty coś wymyślił, wtedy możemy być pewni, że to, co wymyślisz, będzie miało jakiś sens - Nie byłem pewien czy aby na pewno tak było, w końcu ja sam w tej chwili nie miałem pojęcia co wymyślić, aby mój brat tego nie podpalał, co prawda możemy zaczynać, rozmowę od tego, jak mają się dzieci lub coś w tym stylu, ale czy to ma sens? Może lepiej dać coś prostszego, aby i Sorey był w stanie to zapamiętać.
- Oczywiście, zawsze wszystko na mojej głowie - Odezwałem się, ale nie byłem zły, raczej z uśmiechem na ustach o tym mówiłem, bo w końcu świadom byłem tego, że to moja domena.
- Widziały, gały co brały - Odpowiedział, pokazując mi język, no i jak małe dziecko, prawdziwe małe dziecko, ale kocham to moje dziecko, które jeszcze długo nie wydorośleje.
- No tak widziały. Wiesz, tak sobie myślę, że ty będziesz zwracał uwagę na obrączkę, a jeśli to ci nie da się myślenia, bezpiecznym słowem w zadaniu będą dzieci albo ich szkoła, to zapamiętasz, a i Makoto nie zwróci na to uwagi, bo to dzieci a one nie są aż tak ważne dla niego, jak ty - Powiedziałem, uśmiechając się przy tym łagodnie.
<Pasterzyku? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz