Doskonale go rozumiałem w tej sytuacji nie na najmniejszych szans na to, aby uwierzyli w to, że został wykorzystany. Niestety, ale w tych czasach facet nie może się skarżyć, nie może zostać skrzywdzony, a już o wykorzystaniu nie ma najmniejszej mowy, to kobieta może być skrzywdzona, ale facet? To nie wchodzi w grę.
To co jednak wchodzi w grę to jakoś wycisnąć prawda z Kaito tylko jak? Przecież jeśli znów się do niego zbliżę, na pewno będę miał spore kłopoty, a wtedy nawet pieniądze mojego panicza w niczym mi nie pomogą. Co prawda wcale płacić nie musiał, już chyba wolałbym trafić do więzienia i tam wyjaśnić całą tę sprawę niż zostać opłaconym, a jednocześnie winnym dokonanego czynu. Nie mam pretensji o to do mojego panicza, bo wiem, że chciał dla mnie dobrze, może trochę za dobrze z powodu czego wszystko wyszło, nie tak jak trzeba, mam tylko nadzieję, że wszystko się wyjaśni, chciałbym kiedyś trafić do jakiejś dobrej pracy, nawet gdyby nie była zbyt dobrze płatna, do straży już nie wrócę, bo nawet gdybym bardzo chciał. Coś czuję, że nie mam możliwości, abym wrócił, z takimi oskarżeniami nikt nie przyjmie oszusta, krętacza i jeszcze agresora, którym się stałem tylko dlatego, że ten dupek mnie sprowokował, przyznał mi się, co zrobił, a więc jak miałem zareagować? Puścić mu to płazem? Nie, nie mogłem, po prostu nie mogłem, dobrze wiedzą, że zgłoszenie tego nie miało najmniejszego sensu, sam zająłem się całą tą sprawą, pilnując, aby naprawdę tego pożałował, szkoda tylko, że w tej sytuacji to najbardziej ja żałuję, tego, co zrobiłem. To znaczy, nie żałuję tego, że chciałem ochronić panicza, żałuję tego, że zrobiłem to zbyt emocjonalnie, nie myśląc nad tym, jakie mogą być tego konsekwencje, gdybym porozmawiał o tym z Daisuke, nie atakując tego dupka, może wszystko skończyłoby się inaczej, a teraz nie mam pracy, jestem oszustem. A mój biedny panicz wciąż cierpi, miało być dobrze, a zamiast tego wyszło jak zawsze.
- Odpocznij sobie może jeszcze - Zaproponowałem, widząc, że nadal czuję się źle i bardzo chcąc mu w tym pomóc, w tym złym samopoczuciu, aby poczuł się po prostu lepiej, w końcu po to tu jestem, aby czuł, że ma wsparcie we mnie.
- Nie, już ci mówiłem, że nie mogę odpoczywać, muszę wymyślić jak oczyścić cię z zarzutów i jak wkopać Kaito, może to mi jakoś pomoże, a raczej tobie, bo to tobie zaszkodził - Gdy to mówił, ciężko westchnąłem, on naprawdę zdecydowanie za bardzo przejmował się moją osobą, przecież ja sobie jakoś poradzę, to nie ja zostałem wykorzystane seksualnie tylko on, ja tylko straciłem pracę, ale to nie powód, żeby teraz się mną przejmować, znajdę coś innego albo po prostu sam nie wiem, to po prostu teraz nie jest ważne.
- Daisuke, naprawdę bardzo cię proszę, skup się na sobie, nie na mnie. Ja naprawdę sobie poradzę - Zapewniłem, całując go w czoło. - Dlatego proponuję, o ile czujesz się przynajmniej chociaż trochę lepiej, opuścić rezydencję i wyjść na dwór, świeże powietrze naprawdę jest zdrowe i może ci pomóc co ty na to? - Zapytałem, zdecydowanie bardziej woląc wyjść z nim na dwór, na świeżym powietrze, niż siedzieć tu w rezydencji, gdzie za dużo myśli a za mało się relaksuje.
<Paniczu? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz