Jak wyglądał? Dobrze, chociaż bardzo biednie, w końcu on zawsze prezentował się tak bogato a dziś? Ta cała sytuacja go przytłacza i ja to doskonale rozumiem.
- Wyglądasz na tyle dobrze, na ile jest to tylko może - Powiedziałem, chociaż bardzo ostrożnie nie chcąc go urazić, jednocześnie nie chcąc kłamać, ja naprawdę tego nie lubiłem i lubić nie zacznę.
- To było całkiem miłe, trochę tak jakby spakować coś brzydkiego w ładny papierek - Stwierdził, podchodząc do drzwi, które już po chwili otworzył.
- Hej, nie jesteś brzydki, jesteś piękny tylko zmęczony. To, że w tej chwili czujesz się źle, nie oznacza, że jesteś w tej chwili mniej atrakcyjny, mi podobasz się w każdym wydaniu, bo dla mnie nie ma znaczenia, jak w tej chwili wyglądasz, kocham cię bez względu na twój wygląd i bogactwo kocham cię za to, że jesteś - Przyznałem, na co od razu zmarszczył brwi, to chyba nie do końca mu się spodobało, lub po prostu nie do końca mi w to uwierzył, co się dziwić, zawsze trafiał na kogoś, kto coś od niego chciał, ale ja nic nie chcę. Ja po prostu chcę aby pozwolił mi być przy sobie, tylko tyle a może aż tyle.
- To nie możliwe, nie da się kochać za nic - Stwierdził, co akurat mnie nie zdziwiło, gdybym spotkał tylu złych ludzi, jakich on spotkał, też nie byłbym w stanie w to uwierzyć.
- Da się, to miłość bezwarunkowa kochanie, w twoim świecie to może miłość niemożliwa, ale w moim świecie kocha się po prostu za to, że ktoś jest. Jestem z tych ludzi biednych, a oni niewiele mają do zaoferowania jak tylko swoją miłość - Wytłumaczyłem, chwytając jego dłoń, aby wspólnie móc zejść po schodach na dół i wyjść na dwór, gdzie była naprawdę ładna pogoda, jak na końcówkę zimy było nawet ciepło, a to jakaś nowość.
- Jesteś naprawdę dziwnym człowiekiem - Stwierdził, z czym akurat musiałem się zgodzić, jestem dziwnym człowiekiem, ale jestem też głupim człowiekiem, niepoważnym człowiekiem, jednocześnie wydaje mi się, że jestem też bardzo sympatyczny, a może nie? Sam nie wiem.
- To prawda jestem, a mimo to i tak mnie kochasz - Odpowiedziałem mu, uśmiechając się do niego głupkowato, tak jak tylko ja najlepiej potrafiłem.
- Tak to prawda, kocham cię, chociaż nie mam pojęcia dlaczego - Stwierdził, z czym akurat mogłem się zgodzić, bo miałem to samo, to znaczy wiedziałem, że kocham go za to, że po prostu jest, ale czy kochałem go za coś więcej? Może za wygląd, bo wygląd miał naprawdę piękny, ale czy za coś jeszcze? To nie było zresztą ważne, kochałem go i tylko to się liczyło.
- No cóż, jakoś mnie to nie zastosuje, jestem głupi, ale najwidoczniej mam to coś z powodu czego jednak przyciągam cię do siebie - Wyznałem, nie do końca wiedząc co ale coś tak we mnie było.
Daisuke tylko kiwnął głową, wchodząc ze mną do ogrodu, który jeszcze nie imponował, ale to nic i tak było tu całkiem przyjemnie.
- Wiesz, tak sobie myślę, skoro teraz nic nie jest w stanie nas powstrzymać, może, gdy poczujesz się lepiej, wyjedziemy gdzieś razem? - Zaproponowałem, czując, że to naprawdę by nam się przydało.
< Paniczu? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz