wtorek, 26 marca 2024

Od Daisuke CD Haru

 Muszę przyznać, byłem mocno zaskoczony, w tym pozytywnym znaczeniu jego słowa, kiedy go dostrzegłem. A więc jednak jak chce, to potrafi. I marudzi mi, że nie wygląda dobrze. Wyglądał bardzo dobrze, tylko wystarczyło, by trochę o siebie zadbać, założyć strój podkreślający dobre cechy w jego wyglądzie, trochę ułożyć te włosy, no i wyglądał lepiej ode mnie. Chociaż, teraz jestem w takim stanie, że nawet zaraz po przebudzeniu wygląda lepiej ode mnie. Ale gdybym tak był w szczycie mojej doskonałości, to śmiało mógłbym stwierdzić, że wygląda tak dobrze, jak ja. Bo nie lepiej, szanujmy się, znam swoją wartość, teraz jest raczej słaba, ale wcześniej byłem przepiękny i idealny, o czym teraz sobie mogę pomarzyć. 
- Nie patrzę na ciebie dziwnie, tylko cię podziwiam. Do twarzy ci w tej fryzurze – wyjaśniłem, nie potrafiąc odwrócić od niego wzroku. – Właśnie to mam na myśli, kiedy mówię ci, że masz się ogarnąć. 
- Przesadzasz, to tylko fryzura – odpowiedział, chyba lekko speszony. 
- Dla ciebie tylko, dla mnie aż. Wyglądasz wyjątkowo przystojnie. I gdybyś jeszcze założył jakieś bardziej eleganckie ubrania, mógłbyś zebrać wokół siebie pokaźny tłum adoratorów i adoratorek. I w takim stanie nie miałbym z nimi żadnych szans... – mruknąłem do siebie, trochę zmartwiony tym faktem. Jak dotychczas ludzie nie mogli uwierzyć, że Haru jest moim narzeczonym, tak teraz nie mogliby uwierzyć, że ja jestem jego narzeczonym, tak dobrze w tym momencie wyglądał, a ja tak beznadziejnie. 
- Raczej oni nie mieliby żadnych szans z tobą, bo wybrałbym najpiękniejszą osobę, czyli ciebie – odpowiedział, kładąc dłoń na moim poliku. 
- Nawet gdyby stał przed tobą cały wianuszek najpiękniejszych osób na świecie? – spytałem, przyglądając się mu z uwagą. 
- To wtedy nie stałby przede mną wianuszek osób, a tylko jedna, i byłbyś to ty, bo jesteś najpiękniejszy – odparł, zbliżając swoje usta do moich ust, po czym połączył je w delikatnym pocałunku. Jak dobrze, że już wrócił do całowania moich ust. Naprawdę martwiłem się, że może czuć do mnie obrzydzenie po tym, jak zostałem wykorzystany, bo to, co robił ze mną Kaito, było naprawdę obrzydliwe. O ile wierzyć moim snom, które mnie nawiedzają niemalże  każdej nocy i absolutnie nie są przyjemne. – Idę zrobić śniadanie, chcesz czegoś konkretnego? – zapytał, kiedy się ode mnie odsunął. 
- Cokolwiek zrobisz jestem pewien, że będzie dobre – odpowiedziałem, nie mając za bardzo żadnych życzeń. Teraz musiałem przypilnować, by służba zniosła wszystkie nasze pakunki na dół. W końcu, trzeba było powoli się zacząć zbierać. Chciałbym dzisiejszą noc spędzi pod dachem gospody. Gorzej z jutrzejszą, bo czeka nas spanie pod gołym niebem, i mam tylko nadzieję, że nie będzie z tym tak źle. Na pewno nie będzie źle, będę miał przy sobie Haru, więc jakoś to będzie. 
Upewniłem się raz jeszcze, że mamy wszystko, nim pozwoliłem zabrać służbie pakunki. Najbardziej się martwiłem o Haru. W końcu, ja tam nieco rzeczy miałem, w końcu to moja rezydencja. Nie mam tam jako nie wiadomo jak cudownych rzeczy, no ale wydaje mi się, że powinny mi wystarczyć, zwłaszcza, że raczej będziemy się skupiać na ślubie. Właśnie, jak o ślub chodzi, muszę wziąć plan mojego ogrodu, by mieć jakieś pojęcie o tym, gdzie, co, jak ustawiać. Mam nadzieję, że jak się mocno na tym skupię, to zapomnę o tym, co się stało, albo chociaż tak trochę te wydarzenia nieprzyjemne uda mi się trochę przyćmić. 

<Piesku? c:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz