Mimo jego opinii nadal uważałem, że jest doskonały, kocham go i wiem, że potrzebuję teraz mojego wsparcia, które chce mu dać wraz ze zrozumieniem i chęcią pomocy w każdej nawet najcięższej dla niego chwili, nie przejmując się tym, że straciłem pracę, znajdę jakąś inną, a jeśli nie to może zacznę robić coś dla mojego narzeczonego, aby spłacić to, że mogę tu mieszkać, co prawda on sam nigdy niczego ode mnie nie oczekiwał, jednak czujesz, że powinienem go czymś zaskoczyć, czymś zadowolić, może coś kupić dla niego choćby nawet kwiaty lub czekoladki. A na to wszystko muszę mieć pieniądze, które niedługo mogą się skończyć, a wszystko dlatego, że jeszcze niczego nie znalazłem. Wiedząc, że w tej sytuacji nie mam nawet czego szukać, a wszystko dlatego, że teraz każdy ma mnie za oszusta, złodzieja, a nawet osobę agresywną, którą nie jestem, chciałem tylko wyjaśnić sprawę z tym dupkiem, ale to on sprowokował mnie do tego, aby go uderzyć, zrobił to wszystko specjalnie, chcąc abym cierpiał, a przy tym mój ukochany.
- Nie mam z tym najmniejszego problemu, wiem przecież, że teraz się źle czujesz, ale to minie, a gdy tak się stanie, będziesz jeszcze piękniejszy, niż jesteś teraz, a i tak już teraz jesteś piękny - Wyszeptałem, całując go w czubek głowy, w głębi duszy ciesząc się, że mój panicz mnie nie odtrącił, to co było kiedyś, nie ma nic wspólnego z tym dawnym mną, chciałem tylko dobrze, a i tak nic z tego nie wyszło, koks babcia zmarła a ja mimo poświęcenia pozostałem sam.
- Nie musisz mnie aż tak oszukiwać, ja wiem, że wcale dobrze nie wyglądam, nie teraz, nie w tym momencie - A on oczywiście był negatywnie do siebie nastawiony, przecież mój panicz był najpiękniejszym mężczyzną, jakiego kiedykolwiek poznałem i raczej nigdy nie poznam nikogo piękniejszego od niego.
- Jesteś dla siebie zbyt surowy, to przecież logiczne, że w tej sytuacji, która cię spotkała, nie będziesz wyglądał tak, jak wyglądałeś przed nią, ale ja dobrze wiem, że już niedługo dojdziesz do siebie, a gdy tylko tak się stanie, znów będziesz taki jak dawniej - Zapewniłem, bardzo chcąc, aby był tego pewien, bo przecież on jest przepiękny, tylko musi bardziej w siebie uwierzyć, to, że jego zdaniem wygląda gorzej, nie oznacza, że w rzeczywistości, tak jest, przecież każdy, kto na niego patrzy. Uważa, że jest piękny i zazdroszczą mi tak przystojnego i słodkiego panicza.
- Nie jestem surowy, mówię tylko prawdę - Odpowiedział mi, cicho przy tym ziewając, zmęczony już tym całym dniem.
- W porządku, już o tym nie rozmawiajmy, musisz już odpocząć - Spokojnie zwróciłem się do mojego panicza, który ewidentnie miał już wszystko dość, a przynajmniej na ten czas.
- A ty niby nie? Przypominam ci, że przeze mnie również nie przespałeś całej nocy - Przypomniał mi, oczywiście bardzo chcąc mi to uświadomić.
- Nie powiem, ja też chętnie zamknę oczy - Ta odpowiedź naprawdę uszczęśliwiła mojego narzeczonego, który wtulony w moje ciało nie planował już dzisiejszego dnia się ode mnie odsuwać, coś tam cicho mi odpowiadając pod nosem, czego absolutnie nie usłyszałem. A wszystko z powodu tego, że już powoli mi zasypiał co i ja uczyniłem, zmęczony chcąc odpocząć po całym tym stresie i nieprzespanej nocy.
<Paniczu? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz