Wracając na ziemię, zrobiłem to, co nakazał mój mąż uważnie, rozglądając się po magazynie, w poszukiwaniu tak naprawdę sam nie wiem, czego zapewne jakichś śladów pobytu przestępców w tym miejscu, a to chyba stało się już jasne po krwi, która znajdowała się w tym miejscu.
Uważnie obserwowałem kąt za kontem, Poszukując jakieś wskazówek, ciał, śladów, czegokolwiek co mogłoby nam ułatwić całą sprawę.
Głęboko, prawie że na końcu magazynu w ścianie znalazłem złoto, a tuż obok dobrze schowane przed ludzkim okiem martwe ciało. A więc jednak chłopak się nie mylił, to miejsce jest podejrzane, przyjrzymy się mu, ale nie teraz, teraz było na to za późno.
– Daisuke – Zawołałem, zastanawiając się, czy w ogóle powinienem go wołać, doskonale, wiedząc, jaką ma reakcję na takie widoki. – Tu jest martwe ciało – Ostrzegłem go, nie chcąc, aby później miał do mnie pretensje o to, że zobaczy martwego człowieka.
Mój mąż wziął kilka głębokich wdechów, podchodząc do mnie, zerkając na ciało, które nie było w najlepszej kondycji, widać było, że już trochę tu leżało, a i Wszelakie robactwo było nim bardzo zainteresowane.
– Musiał być naprawdę problematyczny, skoro go zabili – Słuszne wnioski, do których i ja sam też doszedłem.
– Prawdopodobnie właśnie tak jest, pytanie, tylko kim jest ten człowiek i co takiego zrobił, że zasłużył sobie właśnie na tak smutny koniec swojego życia – Byłem tym naprawdę szczerze zainteresowany, jeszcze bardziej chcąc rozwikłać całą tą sprawą.
– Musimy dowiedzieć się, czy ktoś nie zgłosił czyjegoś zaginięcia, dzięki czemu będziemy wiedzieli, kim prawdopodobnie jest ten mężczyzna, podejrzewam, że prawdopodobnie coś wiedział i kto wie, może chciał to gdzieś zgłosić, a w zamian za to musieli go uciszyć, aby nie sprawiał im problemu – Stworzył, z czym akurat również mogłam się zgodzić, ewidentnie ta sprawa jest bardziej skomplikowana, niż w ogóle mogłem podejrzewać, zaczęło się od zwykłych kradzieży, a kończy na morderstwie może to właśnie, to ukrywał przed nami chłopak? Z jakiegoś w końcu powodu nie chciał nam czegoś powiedzieć.
– Musimy jak najszybciej się ulotnić – Zwróciłam się do mojego męża, który coś uważnie obserwował.
– Co? Dlaczego mamy stąd iść? Jeszcze niczego więcej nie odkryliśmy, tu na pewno są jakieś wskazówki – Mój mąż nie był zadowolony z moich słów, nie mogąc nic więcej zobaczyć.
– Wracają tu, musimy stąd znikać, nim nas przyłapią – Wyjaśniłem, dostrzegając zmieniającą się mimikę jego twarzy.
Daisuke kiwnął głową, odkładając to, co miał w dłoniach na miejsce, puszczając wraz ze mną magazyn, zostawiając wszystko, tak jak zostać powinno.
Uniknęliśmy niepotrzebnego konfliktu i spotkania z ludźmi, z którymi na pewno nie skończyłoby się to zbyt dobrze, a obaj nie chcemy niepotrzebnych konfliktów, do tego wszystkiego, gdyby ci ludzie wiedzieli, że tu jesteśmy, mogliby wszystko zamknąć, schować i zniknąć, a to w niczym, by nam nie pomogło.
– Będziemy musieli jeszcze tu wrócić – Stwierdził, w czym mogłem, a nawet chciałem się oczywiście zgodzić, musimy dowiedzieć się, co ukrywają i dlaczego w tym miejscu znajdowało się martwe ciało.
Kiwnąłem głową, zgadzając się z moim mężem, nie musząc mówić nic więcej, bo i co moje słowa by zmieniły? Kompletnie nic obaj wiemy, że to miejsce będzie trzeba było jeszcze przejrzeć raz, i to zrobimy, ale już nie dziś, to pozostanie nam już na jutro.
<Paniczu? C;>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz