wtorek, 24 września 2024

Od Haru CD Daisuke

 Jakie konkretne informacje dostałem? Tak naprawdę to niezbyt konkretne dowiedziałem się tylko, że widziano tu ludzi z bronią w sumie to tyle nic konkretnego i teraz gdy tak o tym myślę to faktycznie, to wszystko było bez sensu, mogłem bardziej się dopytać, nim zaciągnąłem tutaj mojego męża.
Trochę czasu mnie tu nie było i już zaczynam tracić głowę, tak jak byłbym nowicjuszem, a takiego zachowania nie przystoi osobie, która pracuje w tym miejscu od lat, a popełniam, tak głupie błędy.
– Szczerze powiedziawszy, to nie za wiele się dowiedziałem tylko to, co ci wczoraj przekazałem – Wyjaśniłem, od razu, dostrzegając spojrzenie mojego męża, które gdyby mogło, właśnie by mnie zabiło.
– Naprawdę? Uwierzyłeś jakimś głupim słowom wypowiedzianym przez jakichś ludzi, nawet nie dopytując się o szczegóły? – Gdy teraz tak o to pytał, uświadomiłem sobie, jak głupie to było, muszę bardziej skupić się na pracy, aby już więcej nie popełniać tak karygodnych błędów.
– Wiesz, chyba za bardzo zawierzyłem tym ludziom i nie pytałem o szczegóły. Tak wiem, powinienem był zapytać, ale cóż, pierwszy dzień po tak długim wolnym trochę namieszał mi w głowie – Przyznałem, drapiąc się po głowie, uśmiechając przy tym głupkowato do męża.
Daisuke westchnął ciężko, kładąc dłoń na głowę.
– Jesteś czasem naprawdę niemożliwy i co ja z tobą mam zrobić? – Zwrócił się do mnie, przyglądając mi się z uwagą.
– Kochać mnie takiego, jakim jestem? – Zapytałem, od razu, dostrzegając jego zmieniającą się mimikę twarzy z bezradności na złamaną.
– Zaczynam się zastanawiać, jak sobie poradzisz, kiedy stąd odejście, stracisz głowę jak nic – Oj aż tak przecież źle ze mną nie będzie, radziłem sobie lata bez niego, pracowałem nawet w służbie królewskiej i zawsze sobie radziłem, z różnymi tego skutkami, ale to robiłem tym razem też nie będzie inaczej, może i trochę zawaliłem sprawę, ale to się naprawi, i to szybciej, niż może w ogóle podejrzewać.
– Oj tam, oj tam, przecież dam sobie radę, nieraz dawałem jeszcze, nim cię tu przydzielono, bo może i jestem głupi, ale przecież każdemu się może zdarzyć, najważniejsze, aby być w stanie się przyznać i naprawić swój błąd – Stwierdziłem, wchodząc z mężem do koszar, gdzie przebraliśmy się w prywatne ubrania według planu mojego męża, ruszając w miasto za patrolem, który w tej chwili miał wyznacz nową trasę kierującą ich do miasta…
W milczeniu przeszliśmy całą drogę uważnie, obserwując otoczenie, jednocześnie robiąc to w taki sposób, aby nikt nie zorientował się, że ich obserwujemy, w tej pracy trzeba być Bystrem, mądrym i upiec przeciwnika i nim mój mąż trafił do straży, wszystko to byłem w stanie robić sam. Oj, bardzo się rozleniwiłem, odkąd jest tutaj ze mną, coś tak czuję, że pierwsze dni bez niego będą dla mnie naprawdę trudne, zdecydowanie będę musiał poruszyć swój umysł, aby znów pracował, na najwyższych obrotach nie chcę nikogo zawieźć, a takim zachowaniem zdecydowanie mogę to uczynić i niestety, ale jestem tego faktu bardziej niż świadom.
– Zaczekajmy tu, może się pojawią – Daisuke przerwał panującą między nami ciszę, zatrzymując mnie przed dalszym pójściem.
– Nie jestem pewien, czy w tym miejscu, ktokolwiek chciałby coś kraść. Nie ma tam nic nadzwyczajnego – Zauważyłem, trochę, nie rozumiejąc logiki mojego męża, która może miała głębszy sens, którego ja nie zdążyłam jeszcze wyłapać.

<Paniczu? C:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz