wtorek, 24 września 2024

Od Mikleo CD Soreya

Oczywiście wiedziałem, że zaraz do mnie wróci, ale potrzebowałem wtulić się w jego ciepłe ciało, aby zamknąć swoje oczy, w tej chwili był moją ostoją, której potrzebowałem po tym spotkaniu z Bogiem i aniołami, które nie najlepiej potraktowały mnie za to, co zrobiłem, chyba jeszcze nigdy od nikogo nie dostałem tyle razy w twarz co od jednego z nich, nie czuję, abym zrobił coś, za co powinienem dostać, natomiast anioły uważały inaczej, zwracałem się do Boga nie, tak jakby sobie tego życzono, a za to czekała mnie kara, nikt, jednak nie wziął pod uwagę, że nasz pan sobie na to zasłużył, on sprowokował mnie do takich słów, i to on tak bardzo mnie skrzywdził, zresztą nie tylko mnie jest wiele aniołów, które zakochały się w człowieku, a on prędzej czy później odszedł z tej ziemi, co wtedy ma zrobić anioł, który już nigdy nikogo nie pokocha? Cierpieć w milczeniu, bo tego oczekuję od nas Bóg, mamy być mu posłuszni, mamy opiekować się jego ludźmi za cenę własnego życia, a w zamian za to dostajemy miłość, która pozwala nam zakochać się w innej istocie tylko raz, nie zwracając uwagi na to, czy jest to istota, która może szybko odejść z tego świata, czy raczej nie, mój pan w ogóle tego nie przemyślał samemu, kochając wiele istot, dlaczego więc i my nie możemy kochać wielu? To, co robi, zdecydowanie jest niesprawiedliwe, ale nikt mnie nie słuchał, nikt nie popierał, karcąc zaprawdę, którą wypowiadałem, czyżby byli aż tak zapatrzeni w swojego Boga? Cóż, nie powinienem im się dziwić sam przecież byłem w niego zapatrzony jak w obrazek i dopiero mój mąż, który stał się demonem, uświadomił mi, jak bardzo głupie to było, oddałem Bogu wszystko, co miałem, oddałem życie, wolną wolę, marzenia, a nawet miłość, a w zamian za to dostałem, ból, cierpienie i pogardę, na którą nie zasłużyłem.
Nie zrobiłem niczego złego, ja po prostu się zakochałem w niegdyś człowieku później aniele, a teraz demonie to wciąż ta sama kochana przeze mnie istota, a różnica jest tylko taka, że w tej chwili jest przeklęty, przeklęty w oczach mojego pana, ale nie przeklęty w moich oczach i naszych dzieci, kochamy go bez względu na to, kim jest, bo to wciąż mój ukochany mąż, ojciec moich dzieci i istota, bez której już nigdy nie będę w stanie żyć, dlaczego mój pan nie potrafi tego zrozumieć? Otóż to miłościwy, ale nie dla swoich aniołów.
– Wiem, żebyś przyszedł, zawsze dotrzymujesz słowa, ale chciałam poczekać na ciebie, aby móc wtulić się w twoje ciało i zamknąć twoje oczy w bezpiecznym dla mnie otoczeniu, co prawda nic mi już nie grozi, ale mimo to wolę poczekać na ciebie i być pewien, że mój pan nie spróbuje nas rozdzielić, bo i do tego jest zdolny – Wyjaśniłem, wewnętrznie właśnie o to się martwiąc, co Jeśli spróbuję nas rozdzielić? A co, jeśli mój mąż stwierdzi, że tak będzie lepiej? Że odejdzie dla mojego dobra, nie myśląc o tym, jak bardzo będę bez niego cierpieć, boję się tego i bardzo nie chcę, aby tak się stało, dlatego czekam na niego, bojąc się, że właśnie tak się stanie.

<Pasterzyku? C:> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz