Nie rozumiałem, dlaczego chciał coś na siebie zakładać przecież pięknie wygląda w szlafroku, a jeśli mu przeszkadza szlafrok, to zawsze może spać bez niego mi to przeszkadzać nie będzie, a i jemu raczej nie powinno, przy mnie wstydzić się nie musi widziałem go w każdej sytuacji jego życia nie musi, więc nic ukrywać, tak jakby w ogóle miał co przede mną ukryć.
– Daj spokój przecież, w tym też możesz leżeć – Zauważyłem, całując go w czubek głowy, zawsze narzeka na to, że jest mu zimno, a dzięki temu puchatemu szlafrokowi będzie mu ciepło i przytulnie, a więc to, co lubi najbardziej.
– Mogę, ale nie chcę, wolę spać w czymś znacznie wygodniejszym – A więc, w tym tkwił cały problem no dobrze, jeśli nie chcę, nie mogę do niczego go zmuszać w końcu nie o to mi chodziło, bardzo chcę jego wygodny i bezpieczeństwa, a więc jeśli zależy mu na przebraniu się niech to zrobi.
– Dobrze, nie będę ci tego zabraniał ani tego utrudniał możesz iść, ale tylko po to aby się przebrać nic innego proszę nie kombinować, bo wiesz, że wtedy po ciebie przyjdę – Zagroziłem, wypuszczając go ze swoich obiec, dając mu możliwość opuszczenia łóżka tak jak sobie tego życzył.
– Oczywiście, przecież to wiem – Mruknął, wstając z łóżka, zdejmując z ciała swój szlafrok, ukazując mi swoje piękne ciało na moich oczach, ubierając na ciało moją koszulę, która tak idealnie na niego pasowała.
– Już zdążyłeś się napatrzeć? – Zapytał, ruszając w stronę łóżka tak jak obiecał, zresztą spróbował by nie, obaj dobrze wiemy, że i tak dobrze by się to dla niego nie skończyło, ja potrafię być naprawdę bardzo przekonujący, kiedy tylko tego chcę i żadne jego słowo, zdanie, prośba, groźba nie pomoże. A on doskonale zdaje sobie z tego sprawę.
– Jeśli mam mówić prawdę to nie, nie napatrzyłem się na twoje piękne ciało, którego nigdy nie będzie mi za mało – Przyznałem, wyciągając w jego stronę dłoń, którą uchwycił, pozwalając mi zaciągnąć się do łóżka, przytulając do swojego jak zawsze gorącego ciała, które jest naprawdę sporym plusem, nie musiałem nigdy palić w kominku, a więc w stanie byłem zaoszczędzić pieniądze na inne ważniejsze wydatki, których zawsze było sporo, mój dar ma jednak drobne plusy, a nie tylko mnóstwo minusów, które tak bardzo utrudniają życie.
– Oj zdecydowanie widać, że jesteś zmęczony, bo opowiadasz nieziemskie głupoty – Prychnął, chowając twarz w moich ramionach.
Czy ja mówiłem głupoty? Oczywiście, że nie, co prawda często mówiłem coś głupiego i nie ukrywałem tego, natomiast w tej chwili nie sądzę, abym powiedział coś głupiego on jest ideałem i obaj dobrze to wiemy nie wiem, dlaczego nagle zmienia zdanie.
– Może i jestem zmęczony, ale nie opowiadam głupot – Przyznałem, zakrywając usta cicho ziewając.
– Właśnie dlatego idź już spać dobranoc – Polecił, urywając temat.
No i co ja z nim mam? Czasem trudno jest z nim się porozumieć, ale to nic Kocham go nawet mimo tych drobnych różnic.
– Dobranoc brzoskwinko – Ucałowałem go ostatni raz w czoło porządnie, nakrywając kołdrą, zasypiając w towarzystwie ukochanego męża, którego miałem tak blisko siebie.
<Paniczu? C;>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz