Doskonale zrozumiałem, że chciał tę sprawę dopiąć na ostatni guzik, ale nie będzie w stanie tego zrobić, już pierwszego dnia musimy spokojnie przyjrzeć się wszystkim tym sytuacjom miejscom, obserwując ludzi, którzy mogą nieświadomie dużo nam opowiedzieć i rozumiem, że chcę to zrobić, nim odejdzie ze straży, natomiast wcale nie musi, ja poradzę sobie z tym sam, a on niech się tym nie martwi, przecież niejedną sprawę rozwiązywałem sam, gdy go jeszcze przy mnie nie było i tym razem nie zawiodę, jeśli będzie taka potrzeba, poradzę sobie tylko do niektórych, spraw potrzeba czasu, w spokoju i dłuższej obserwacji, i chociaż doskonale o tym wie, chcę złapać wszystkie sroki za ogon, co niestety nie wyjdzie mu na dobre.
Ruszyłem więc na przerwę sam, mając tym swój mały plan, od razu wiedziałem, że chce pójść do baru, bo gdzie mogę się czegoś dowiedzieć, jak nie tam.
Z tą myślą ruszyłem we wspomniane miejsce, napotykając tam wiele znanych mi twarzy, które może coś mi powiedzą, to się okaże.
Tak jak mogłem się spodziewać, kilka rzeczy udało mi się dowiedzieć, było warto tu przyjść, nawet jeśli w czasie przerwy, tak naprawdę pracowałem, chociaż nie tego pracą nie można nazwać ją, tylko rozmawiałem to nie, to samo.
Wróciłem do koszar, dostrzegając w biurze Daisuke, który przeglądał uważnie dokumenty w poszukiwaniu odpowiedzi na męczące go pytania.
– Proszę, przyniosłem ci obiad – Zwróciłem jego uwagę na swoją osobę.
– Dziękuję, ale nie jestem głodny – No tak wciągnął się w pracę i teraz nie będzie w stanie się od niej oderwać, no nic może później zje, nie będę go zmuszał, już i tak ma zły nastrój, nie chcę go jeszcze bardziej drażnić, już na samo wspomnienie o tym odczuwam niepokój, może i nie jest groźny, ale nie chcę z nim zadzierać.
– Jak chcesz, udało ci się coś znaleźć? – Zapytałem, podchodząc do mapy, na której oznaczyłem kolejne miejsce, o którym dowiedziałem się podczas przerwy.
– Nic, tutaj nic nie ma – Mruknął, odwracając głowę w stronę mapy, przyglądając się jej uważnie. – Tego nie było wcześniej, dlaczego oznaczyłeś to miejsce? – Jego ton całkowicie się zmienił z wiecznie podirytowanego na znacznie bardziej zainteresowanego.
– Na przerwie postanowiłem pójść do baru, tak jest mnóstwo ludzi, którzy wiedząc co nieco za odpowiednią cenę, potrafiąc wygadać wszystko. Jeden z gości powiedział mi o tym miejscu, czasem widywano tam podejrzanych ludzi z bronią, nie była to straż, a kto inny posiada broń poza strażą? Przestępcy, dobrze byłoby tam pójść i sprawdzić to miejsce, tym, jednak wolałbym się zająć sam – Wytłumaczyłem mu wszystko, dodając o tym samotnym pójściu tam sam, mi nic się nie stanie jestem bardzo odporny na ból, a moje ciało leczy się w bardzo szybkimi tempie, dlatego to ja wolę tam pójść sam, nie chcąc, aby znów coś się mu stało, nie miałbym serca go tak skrzywdzić on już i tak wystarczająco wycierpiał, zresztą on kończy już swoją pracę w straży, a ja tu zostaję, tak więc sam zajmę się tym wszystkim bez jego pomocy, on niech rozwiązuje te bardziej bezpieczne sprawy, tak będzie po prostu dla niego lepiej.
<Paniczu? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz