poniedziałek, 2 grudnia 2024

Od Daisuke CD Haru

 Kiedy rano się obudziłem, czułem się względnie dobrze, biorąc pod uwagę to, co to poprzedniego dnia miało miejsce. Owszem, był lekki dyskomfort, ale był on bardziej spowodowany tym, że się nie umyłem po tym wszystkim i zasnąłem w jego ramionach pokryty jego nasieniem, nawet nie wiadomo, kiedy. Skoro jednak odpadłem, nie pamiętając tego, oznaczało to, że nie dałem rady być tak długo na nogach, jakbym chciał. Byłem jednak znacznie dłużej przytomny, już chyba ostatnimi czasy, zatem jakiś postęp jest, nie na tyle jednak duży, bym był zadowolony z samego siebie. Może trochę zwiększę dawkę tych ziół? Jak będę pił podwójną rano i wieczorem, to przecież nic złego stać się nie powinno. I tak wieczorem czasem zdarza mi się zapomnieć, także taka podwójna dawka z rana mogłaby być dobrym rozwiązaniem... 
– Haru – odezwałem się cicho, łagodnie, gładząc jego policzek. – Haru, wstawaj, musisz iść do pracy, spóźnisz się – kontynuowałem, dalej łagodnie go wybudzając.
– Jeszcze pięć minut – wymamrotał, na co się zgodzić nie mogłem. Za późno było i za dużo do zrobienia. 
– Nie mamy czasu na twoje pięć minut, które trwa zazwyczaj czterdzieści pięć. Trzeba się jeszcze umyć po wczoraj – przypomniałem mu, powoli się podnosząc z jego ciała, czego tak nie do końca miałem ochotę robić. Tu było tak ciepło, tak przyjemnie... no, ale obiecałem sobie, że ten porządek tam zrobię. I zamierzam tę obietnicę spełnić. – Przygotuję nam szybką kąpiel, najpóźniej za dziesięć minut widzę cię w łazience – dodałem ostrzegawczym tonem, zakładając na swoje ciało cieplutki szlafrok. 
– Mhm – odpowiedział, przecierając oczy. Cóż, ruszył się, to już coś. Mam nadzieję, że nie zignoruje moich słów. Ja czasu miałem mnóstwo, jego z kolei obowiązywała konkretna godzina i dobrze by było, gdyby się na nią wyrobił. 
Tak jak mu wcześniej mówiłem, przygotowałem kąpiel, raczej letnią niż gorącą, nie mogąc sobie pozwolić na dłuższą chwilę przyjemności. Niestety. Gdybym obudził się wcześniej, to bym to zrobił, jednakże dzisiaj trochę mi się pospało. A i tak dobrze, że nie czułem się jakoś tak gorzej po tych wczorajszych aktywnościach. Gdybym tylko miał więcej czasu, to może poranek byłby nieco bardziej przyjemniejszy. 
– No już, szybko, póki woda ciepła – pospieszyłem go, podczas kiedy ja, już na szybko wykąpany, goliłem swoje policzki ze zbędnego zarostu. Nie był on bardzo pokaźny, ale już egzystował, a na to pozwolić mu nie mogłem. 
– Mhm – wymamrotał, przeciągając się leniwie, nim pozbył się pozostałości ubrań. – Jak się czujesz po wczorajszym? – zapytał, wchodząc do wody. 
– Bardzo dobrze – powiedziałem zgodnie z prawdą, zauważając zaskoczone odbicie męża w lustrze. – Z tego, co widzę, to nawet lepiej od ciebie, gdzie to powinno być odwrotnie. Dobrze dostrzegać w końcu jakieś realne właściwości tych ziół, chociaż to dalej za malo. Mogę być wytrzymalszy – odpowiedziałem ostatnie zdanie kierując bardziej do siebie. Większa porcja na pewno pomoże. Może też zwiększyć częstotliwość...? Teraz będę trochę więcej w domu, nie powinienem mieć problemów z pilnowaniem się. – Odchyl głowę, bardzo proszę. Ogolę cię jeszcze przed pracą, byś się prezentował. Nie chciałbym, byś wyglądał jak twój wuj – zaproponowałem, chwytając za mydło oraz ostrą brzytwę. 

<Piesku? c:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz