Oj, tak zdecydowanie moja koszula mu wystarczy i tego jestem pewien, zawsze w niej śpi, a ja nie mam nic przeciwko, aby właśnie ją użytkował, wygląda w nich tak pięknie i do tego tak strasznie kusząco, aż ma się na niego ochotę…
– Oczywiście w mojej koszuli wyglądasz najlepiej – Stwierdziłem, co było najprawdziwszą prawdą, nieważne co założy, wygląda przepięknie, no ale w mojej koszuli prezentuje się najlepiej z każdego, innego, wybranego kroju.
– Chcesz mi powiedzieć, że wyglądam w koszuli lepiej niż na przykład w takim stroju galowym? – Zapytał, zerkając na mnie poprzez odbicie w lustrze.
– W sumie, patrząc na to, jak bardzo mnie w nim kręcisz, to chyba tak – Odpowiedziałem zgodnie z prawdą, tak abym nic nie miał na sumieniu, nie okłamuję go, a więc w sumienie mam czyste, chyba że to moja podświadomość, która podpowiada mi zupełnie coś innego, niż naprawdę jest, ale nie to zdecydowanie nie byłoby w moim stylu.
– Hym – Daisuke skupił się na chwilę, odsuwając od swojego ciała strój, który szykował sobie na bankiet. – To może w takim razie… – Nie dokończył, gdyż doskonale zrozumiałem, co chciałby mi powiedzieć oj, a na to bym się już nie zgodził.
– Nie – Moja krótka odpowiedź powinna mu wystarczyć, aby już więcej nie wpadał na tak genialnie głupie pomysły.
– Nie? Wiesz, w ogóle co w tej chwili chciałem powiedzieć? – Dopytał, odwracając się w moją stronę, poświęcając mi całą swoją uwagę.
– Najprawdopodobniej chciałeś zaproponować mi, abyś poszedł na bankiet, czy różnego rodzaju bal właśnie w mojej koszuli, skoro tak dobrze w niej wyglądasz – Odpowiedziałem, czym chyba go zaskoczyłem, chociaż nie rozumiem, dlaczego, przecież to było proste do wywnioskowania.
Oczywiście, biorąc pod uwagę, że jestem głupi, to mógł tak pomyśleć, natomiast chyba jednak nie jestem aż tak głupi, aby nie potrafić czytać między wierszami.
– Przyznać muszę, że mnie zaskoczyłeś, i to zaskoczyłeś bardzo pozytywnie, nie wiedziałem, że będziesz w stanie wywnioskować z moich słów konkretną chęć czegoś uczynienia przeze mnie – Wyjaśnił, wracając spojrzeniem w stronę lustra, biorąc w dłonie swoje odzienie, które chyba najbardziej mu podpasowało, a przynajmniej tak mi się wydawało.
– Czasem zdarza mi się mieć przebłysk inteligencji – Stwierdziłem, wzruszając przy tym ramionami, skupiając się, chociaż na chwilę, na prawach, którą wykonywałem, skoro już chciałem nas spakować, to musiałem zrobić to dobrze, to znaczy Daisuke i tak zapewne to sprawdzi, aby upewnić się, że nie zawiodłem i dobrze, bo ja sam bym sobie nie zaufał w stu procentach, natomiast mimo tego drobnego faktu zrobię wszystko, aby, mimo to go nie zawieść.
– Gotowe – Zadowolony podniosłem się z kolan, rozciągając mięśnie z powodu bólu, który odczuwałem, moją przybrana pozycja najlepsza nie była, dlatego szybkie rozciągnięcie się w całe nie jest złe.
– Tak? Szybko ci poszło – Od razu podszedł do mnie, aby zapewne wszystko sprawdzić i tak jak podejrzewałem, zrobił to, aby upewnić się, że wszystko jest, tak jak być powinno. – Ładnie, o niczym nie zapomniałeś – Pochwali mnie jak dobrego pieska, którym przecież dla niego byłem.
– Czasem mi się zdarzy – Stwierdziłem, szczerząc się do niego jak głupi do sera.
<Paniczu? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz