To było naprawdę miłe i kochane z jego strony, że chcę ze mną tam pojechać, naprawdę wcale nie musiał, dobrze wiem, jakie może być spotkanie z moim wujkiem i nie będzie ono zbyt przyjemne, a mimo to i tak chcę się poświęcić, do tego wszystkiego te bankiety, które mają miejsce w jednym tygodniu, jakoś sobie poradzimy, a ja na pewno go w tych bankietach wesprę, nawet jeśli nie za bardzo mi się ten pomysł podoba.
– Pozostawmy to na razie, na później, na razie są rzeczy ważniejsze, takie jak dziś odpoczynek, a za 2 dni bankiet, na którą musimy się przygotować psychicznie obaj, a przynajmniej ja, chociaż po tym, co się ostatnio stało, coś czuję, że i tobie nie będzie wcale tak łatwo tam pójść – Zauważyłem, trochę, martwiąc się o ten bankiet i o to, co może się tam wydarzyć.
– Z tobą nie będzie źle, a więc nie muszę się aż tak do tego psychicznie przygotowywać – Wyjaśnił, a ja poczułem uśmiech, który od razu wskoczył na moje wargi.
Mój mąż czuje się przy mnie najbezpieczniej, a to bardzo mnie cieszyło, wygląda na to, że przy mnie czuję się bezpiecznie, a to mnie bardzo cieszy, robię wszystko, aby był i czuł się przy mnie bezpiecznie i skoro właśnie tak jest, to znaczy, że spełniam swoje zadanie.
– Bardzo mnie to cieszy, będę starał się robić wszystko, aby było tak cały czas – Podchodząc do mojego męża, uchwyciłem go w paście, przesuwając bliżej siebie, łącząc nasze usta w namiętnym pocałunku.
Mój mąż chętnie odwzajemnił pocałunek, kładąc dłonie na moich ramionach, trochę bardziej napierając na moje ciało.
Czując jego ciepło i bliskość porwałem go w ramiona, niosąc w stronę łóżka delikatnie go na nim, kładąc, odrywając się od jego ust, uśmiechając do niego ciepło.
– Kocham cię – Wyszeptałem, całując go w czoło, głaszcząc delikatnie po policzku.
– I ja ciebie kocham – Wyszeptał, czekając, aż ułożę się wygodnie obok niego, wtulając się w moje ciało, głowę, kładąc na klatce piersiowej.
Odruchowo zacząłem głaskać go po głowie, wpatrując się w sufit, myśląc o rezydencji, która stanie się hotelem, o wujku, z którym będę musiał porozmawiać jeszcze raz, o dziecku, na której już tak naprawdę nie mogłam się doczekać, chociaż doskonale zdają sobie sprawę, z tego, jak ciężki będzie to dla nas okres, dziecko zabiera dużo uwagi, dużo czasu i co najważniejsze rodzice z takiego potem powodu mają mniej czasu dla siebie, ale wiem, że jest to tego warte, posiadanie dziecka zmienia wszystko nawet te złe chwile w dobre.
– Nad czym tak myślisz? – Usłyszałem głos męża, który sprowadził mnie na ziemię, trochę, otrząsając z myśli krążących po mojej głowie.
– Myślę o rezydencji, która stanie się w przyszłości hotelem, myślę o moim wuju, jak ciężka będzie to rozmowa i jak na to zareaguje i myślę również o naszym dziecku, które prędzej czy później pojawi się na tym świecie – Wyjaśniłem, uśmiechając delikatnie do mojego męża, który patrzył na mnie z zaciekawieniem.
– Wychodzisz bardzo w przyszłość – Zauważył, a ja musiałem się z tym zgodzić.
– To prawda, a to dlatego, że już nie mogę się doczekać zmian w naszym życiu – Wyjaśniłem, przytulając go mocniej do siebie.
<Paniczu? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz