Czyżby Haru zauważył, że coś jest nie tak? Oczywiście, że zauważył. Starałem się za wszelką cenę ukryć to przed nim, by się nie martwił, ale jego czujny wzrok od razu wychwycił coś... tylko nie do końca wiem, co takiego.
– Co mnie zdradziło? – spytałem, cicho wzdychając.
– Lekko się krzywisz. I masujesz skronie. Starasz się to robić dyskretnie, owszem, ale to mojej uwadze nie uszło – wyznał, na co się pokiwałem powoli głową. Powinienem lepiej panować nad twarzą i odruchami. Skupię się na tym w przyszłości. – Chodź, położymy się spać. Chyba, że przygotuję ci coś przeciwbólowego, jeżeli bardzo cię coś boli, co ty na to? Nie chcę, byś się niepotrzebnie męczył – dodał, podchodząc do mnie i kładąc dłonie na moich biodrach.
– Ale będę musiał. Muszę jeszcze dokończyć kilka rzeczy, zanim będę mógł się położyć – odpowiedziałem, dostrzegając niezadowolenie malujące się na jego twarzy.
– Musisz się jeszcze nauczyć odpoczywać, za bardzo się przepracowywujesz. A wiesz, że im zdrowszy, bardziej wypoczęty organizm, tym większa szansa na zajście w ciążę? A na tym ci przecież zależeć będzie, dobrze więc zacząć o siebie dbać – poinstruował mnie, jakby miał nadzieję, że taka argumentacja do mnie dotrze.
– Odpoczywałem. Ty sobie spałeś, a ja nie pracowałem, a skoro nie pracowałem, to odpoczywałem. Teraz to muszę nadrobić pracę. Ja o siebie bardzo dobrze dbam, o to się nie martw. Ty masz jutro pracę, więc jak już ktoś powinien iść spać i zadbać o zdrowie, to ty – dodałem, poprawiając jego włosy. – Jutro, albo pojutrze, przed bankietem, muszę ci wyrównać włosy – dodałem, poprawiając kosmyki opadające na jego twarz. Jeżeli takie będzie miał życzenie, to mogę je także skrócić, chociaż mi takie lekko dłuższe włosy nie przeszkadzają. Najważniejsza dla mnie była jednak jego wygoda.
– Co takiego masz jeszcze do zrobienia? – zapytał, trochę ignorując mój tekst o włosach, więc chyba to zaakceptował.
– Spakować dla nas ubrania, by z rana wysłać je do rezydencji wraz z jedzeniem. Dzięki temu jak już wrócisz, będziemy mogli się zbierać. Chyba, że wpierw będziesz wolał coś zjeść, i chwilę odpocząć, to ten wyjazd o te kilka godzin opóźniony – powiedziałem zgodnie z prawdą, odsuwając się od niego. Musiałem przecież zabrać się za pakowanie, im szybciej się w końcu za to zabiorę, tym lepiej.
– No to i w tym co mogę pomóc. Długo nam to nie zajmie, to tylko raptem trzy dni – stwierdził wesoło Haru, oczywiście nie mogąc sobie odpuścić z pomocą.
– Jeszcze się muszę zastanowić, co ubrać na bankiet... i dobrać do tej stylizacji stylizację dla ciebie. To już takie szybkie i proste nie jest – odpowiedziałem, wchodząc do garderoby, gdzie znajdowały się rzeczy wiszące, odświętne, których złożenie mogłoby się dla nich słabo skończyć. Z kolei w szafie trzymałem rzeczy przeznaczone do noszenia na co dzień. Zresztą, podobnie trzymałem ubrania Haru.
Co by tutaj ubrać na sobotę...?
Może coś ze złotem? Żółtym złotem. Takiego dawno nie nosiłem. No i Haru będzie coś fajnie dobrać do złota, jemu ten kolor wspaniale pasuje.
– Więc ty zajmij się ubraniami na bankiet, a ja przygotuję nam takie ubrania na dzień. I do spania – zdecydował, co nie było takim złym pomysłem, chociaż pewnie zajmie mu to jakieś pięć minut, jak nie mniej.
– Mi do spania możesz wziąć jakąś swoją koszulę, tyle mi wystarczy – odpowiedziałem, biorąc po kolei stroje, które wydawały mi się, że mogłyby być w porządku, i przykładałem je do ciała, oglądając się w lustrze.
<Piesku? c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz