Nie za bardzo miałem na cokolwiek ochotę, ale to dlatego, że nigdy nie lubiłem wczesnego wstawania i gdyby nie to Wszystko byłoby dobrze, no nic, jak się nie ma co się lubi, to się lubi, co się ma.
Pozwoliłem zająć się moją twarzą, dając sobie tym samem jeszcze pięć minut na nic nie robienie, gdy mój mąż robił coś za mnie.
– Jesteś dziś strasznie zmęczony, czyżbyś był zmęczony po wczorajszej nocy? – Ach ta jego złośliwość i jak tu jej po prostu nie kochać? Cały mój panicz jest piękne i kochany, ale przy okazji strasznie złośliwy Kocham go nad życie, ale czasami za jego złośliwość mam ochotę go udusić.
– Nie, wczorajsza noc nie ma z tym nic wspólnego, nawet za bardzo się nie zmęczyłem, natomiast to nie zmienia tego, że nienawidzę wstawać rano – Wyjaśniłem, po goleniu mojej twarzy, nie mogłam zrobić tego wcześniej z wiadomych przyczyn.
– Najwyższa pora się przyzwyczaić, jeśli już będziemy rodzicami, dziecko będzie potrzebowało nas nie tylko za dnia, nocą, ale i wczesnym rankiem i zapewniam cię, że nie tylko ja będę wstawał – Stwierdził, a to akurat doskonale wiedziałem i nie miałem z tym problemu, jeśli dziecko będzie płakać, jestem w stanie obudzić się nawet wczesnym rankiem przebrać, przynieść mamie, aby nakarmiła i wrócić do snu, jeśli tylko dziecko na to pozwoli, potomstwo zmienia wszystko, ale póki go nie mam to, dlaczego nie korzystać ze snu. A no właśnie dlatego, że pracuję, oczywiście wcale bym nie musiał, ale źle by mi było, z tym że nie pracuję, siedzę w domu i dosłownie nie robię nic, a przecież muszę zrobić na kwiaty i jakieś słodycze, aby mojego męża uszczęśliwić, sam w końcu zauważył, że jestem za mało romantyczny i trzeba to zmienić, aby znów mnie nie upomniał, tego bardzo bym nie chciał, chcę go uszczęśliwiać, a nie wywoływać niesmak na ślicznej twarzy tylko dlatego, że sam się nie staram. To trochę nieładne z mojej strony wcześniej starałem się o niego, a teraz? Najwyższa pora to zmienić i bardziej się zacząć o niego starać.
– Wtedy na pewno zrobię wszystko, aby wstawać nawet wczesnym rankiem – Zapewniłem, uśmiechając się łagodnie do mojego męża.
– Oby tak było, pośpiesz, zaraz się spóźnisz – Kolejny raz mnie pośpieszył, a ja, wiedząc, że zaraz może się zdenerwować, z powodu mojego ociągania się ruszyłem do roboty, aby jak najszybciej przygotować do pracy, w końcu jeszcze musiałem zjeść śniadanie, bo i bez niego mnie nie wypuści.
Niechętnie doprowadziłem się do porządku, a nawet zjadłem śniadanie, musząc ruszyć do pracy tym razem już bez męża, który tak naprawdę pracować nie musiał, nie tam, miał swoje zajęcia, a więc dziś pozostanie tu, a ja zapewne w pracy dostanę kogoś nowego, aż nie mogę się doczekać, kto znowu będzie testował moją cierpliwość.
– Do zobaczenia – Ucałowałem jego usta, musząc już iść, dziś ona zostaje w domu, a ja ruszam do pracy.
– Do zobaczenia uważaj na siebie i nie zrób niczego głupiego – Polecił, trochę za bardzo się o mnie martwiąc, co niby głupiego mógłbym zrobić w pracy? Najpierw muszę sprawdzić, czy ktokolwiek jeszcze mówi o morderstwach, których jestem winien. A gdy już wszystko będę wiedział, wtedy będę mógł myśleć co dalej.
– Nie martw się o mnie, na pewno nic mi się nie stanie – Zapewniłem, całując go w usta na do widzenia.
<Paniczu? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz