Byłem już trochę zły na mojego wujka, jego zachowanie było po prostu beznadziejne, zachowywał się jak małe dziecko, któremu nie dało się nic wytłumaczyć, każde moje słowo lub próba dogadania się z nim była ignorowana, a to drażniło mnie jeszcze bardziej, co za palant, jak on strasznie mnie denerwuje, czasem żałuję, że jestem tak dobry i nie próbuję udusić go za to, jak beznadziejnie się zachowuje.
– Czy możesz przestać zachowywać się jak dziecko? Chcę z tobą porozmawiać, chcę przygotować cię na zmiany. A ty, zamiast zachować się jak dorosły człowiek i przyjąć do wiadomości to, co się wydarzy, zachowujesz się jak głupek i, obrażasz się na mnie, za nie wiadomo, co – W pewnym momencie miałem już dość, musząc wygarnąć mu, co o tym wszystkim myślę, mając serdecznie po dziurki w nosie jego beznadziejnego zachowania.
Mężczyzna otworzył drzwi do swojego pokoju, patrząc na mnie tymi wielkimi oburzonymi oczami.
– Chyba zapominasz, do kogo mówisz – Mój wuj starał się być, a raczej wygląda się na groźnego, natomiast nie ze mną te numery tak może straszyć dzieci, a nie mnie faceta, który widział i przeżył więcej, niż mógłby sobie wyobrażać.
– Nie, ja doskonale zdaję sobie sprawę z tego, do kogo mówię i mam nadzieję, że wreszcie zaczniesz zachowywać się jak dorosły facet i porozmawiasz ze mną, a nie jak dziecko zamkniesz się w pokoju, udając, że mnie tu nie ma – Byłem chyba już na skraju i wytrzymałości, aby przypadkiem nie zrobić mu krzywdy, oczywiście nie zrobiłbym, co nie oznacza, że nie miałem na to w wielkiej ochoty.
Mężczyzna westchnął ciężko, wpuszczając mnie do swojego pokoju.
– A więc mów – Polecił, a ja z nadzieją w głosie zaczęłam tłumaczyć mu wszystko, mając nadzieję, że tym razem przyjmie to bardziej pozytywnie i przestanie strzelać fochy. Bo naprawdę nie ma, o co i za co, przecież nie zabraniam mu tu mieszkać, chcę, tylko aby był świadomy tego, co się tu stanie, więc albo to zaakceptuję i tu zostanie, albo niestety, ale będzie musiał odejść i szukać innego bezpiecznego miejsca na tym świecie.
Rozmowa łatwa nie była oj zdecydowanie prościej porozumieć się z dzieckiem, niż z moim wujem na szczęście w końcu dotarło do niego to, co mówię i przyjął to do swojej świadomości, a to bardzo mnie cieszyło.
Musiałam naprawdę sporo się napracować, aby wuj mnie w ogóle wysłuchał z powodu czego, to trwało, to zbyt długo, było już bardzo późno, ciemno i nawet zimno, temperatura mnie nie straszna, natomiast Rain, na której tu przyjechałem, nie była zadowolona z powodu panującego chłodu.
– Już wracamy do domu – Zwróciłem się do klaczy, musząc już ruszać, zdecydowanie dziś do pracy to ja się nie wyśpię.
Było po pierwszej, gdy dotarłem do rezydencji, zachowując się naprawdę cicho. Oporządziłem, konia nakarmiłem i ruszyłem do rezydencji, gdzie cicho dostałam się do sypialni, dostrzegając już śpiącego męża, nie chcąc go wybudzić ze snu, bardzo cicho dostałem się do łazienki, gdzie przemyłem swoje ciało, przebrałem w czysty nocny strój, wracając do łóżka, gdzie powoli zająłem swoje miejsce, przytulając swojego męża. Jak dobrze, że już jestem w domu, chociaż na chwilę nim znów będę musiał opuścić rezydencję, idąc do pracy.
<Paniczu? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz