Jego słowa mnie zaciekawiły i wygląd dodawał, odrobię tajemniczości, kusząc mnie swoim pięknem.
Oblizując wargi, ruszyłem w stronę ukochanego, przyciągając go do siebie, łącząc nasze usta w namiętnym pocałunku, kładąc dłonie na jego ramionach, powoli zdejmując go z ramion, gdy to moim oczom ukazało się ciało idealne a do tego wszystkiego strój, który naprawdę niewiele zakrywał, a to dość szybko w tej chwili było w stanie mnie podniecić, byłem zdecydowanie za bardzo wyposzczony, z powodu czego tak strasznie go pragnę.
- Mogę zrobić z tobą wszystko, co chce? - Dopytałem, aby upewnić się, że naprawdę nie zrobię przypadkiem niczego, na co nie dałby mi zgody, a chcę zrobić z nim wiele naprawdę wiele i to bardzo niegrzecznych rzeczy.
- Tak, możesz zrobić ze mną, co tylko chcesz - I to mi wystarczyło, abym mógł zakosztować jego ciała.
Nie będąc zbyt delikatnym, rzuciłem go na łóżku, uśmiechając się do niego zadziornie, wyciągając potrzebne mi rzeczy do unieruchomienia mojego pięknego męża.
Kajdankami przykułem go do łóżka, a chustą związałem jego oczy, aby nie mógł na mnie patrzeć, w zamian mógł poczuć wszystko, co najlepsze.
Obdarowałem jego ciało swoimi ustami, dłońmi drażniąc każdy kawałek jego ciała, pomijając te najbardziej intymne, bardzo chcąc, aby ta przyjemność została przez niego dobrze zapamiętana.
Zajmowałem się nim tak długo, jak tylko mój zdrowy rozsądek mi pozwalał niestety i on w końcu postanowił przestać działać, zgodnie z ludzkimi zachowaniami, pozwalając ponieść się swoim zwierzęcym emocją, które oj pozwoliły mi jeszcze lepiej zdjęć się ukochanym, który starał się być cicho, co nie do końca mi wychodziło, na początku zamykałem mu usta własnymi, ale gdy i to nic nie dało, musiał pozwolić sobie na jęki mieszane z krzykiem podniecenia, co prawda jego gardło może mieć rano problem z wydawaniem dźwięków a ciało trochę boleć no ale co zapamięta z przyjemności i co dostanie w zamian, pozostanie tylko i wyłącznie w jego pamięci, a ja już dopilnuję, aby pozostało wszystko, co najlepsze.
Naturalnie uwolnić go też musiałem, w końcu nie tylko jedna pozycja została dla nas stworzona, a ja czekając tak długo na niego, chce zabrać to, na co sobie zasłużyłem, dając mu coś w zamian, aby i on nie pożałował.
Kochaliśmy się do rana, póki nasze ciała nam na to pozwalały, korzystając z tych cudownych chwil, sam na sam.
Zmęczenie jednak kiedyś nadejść musiało, prowadząc nas do krainy snów, które pozwoliły nam zregenerować siły na kolejny dzień.
Obudziłem się późnym popołudniem, czując się fantastycznie, byłem szczęśliwym mężem cudownego panicza, zaspokoiłem swoją umysł i ciało, a obok mnie leżał ten, którego wybrałem sobie na męża, czy może być coś jeszcze piękniejszego?
Mój panicz wciąż spał, a ja podziwiałem jego piękną twarz, która promieniała w blasku promieni słonecznych, ależ on jest piękny, teraz każdy może mi zazdrościć cuda, które mam przy sobie.
Głaszcząc jego miękkie włosy, podziwiałem twarz, którą będę mógł już podziwiać każdego poranka aż do śmierci.
Daisuke otworzyłem oczy, kilka minut później wyglądając na również wypoczętego i zrelaksowanego.
- Witaj mój cudowny panie, jak się czujesz? Jest coś, co mogę zrobić, aby cię uszczęśliwić? - Mając dobry nastrój, mogłem zrobić wszystko dla mojego ukochanego, aby ten zawsze był przy mnie szczęśliwy.
<Paniczu? C:>