Uśmiechnąłem się delikatnie na słowa mojego narzeczonego. Lubiłem to słyszeć. I to bardzo lubiłem to słyszeć. Nie słyszałem tego przez całe swoje życie, najwyższa pora więc nadrobić zaległości. Cóż, pewnie gdyby nie Haru, to w ogóle nie miałbym jak tego nadrobić. I pomyśleć, że to zaczęło się od tego, że po prostu zachciało mi się z nim drażnić. Ale też przyznać muszę, że gdyby tak się zabawnie nie denerwował, no to nie miałbym powodu, by go drażnić.
– I ja ciebie także – powiedziałem, po czym nachyliłem się, by go pocałować w czubek głowy.
– Twoje serce bardzo przyjemnie bije – wymamrotał, jakby tak trochę przez sen. Naprawdę był padnięty. Mój biedny piesek, chociaż też przyznać muszę, nawet mu zazdrościłem. Też chciałbym już zacząć trenować. Trenować bardzo lubię, jest to oczyszczające i przyjemne, to po pierwsze, a po drugie, pozwala posiadać wspaniałą sylwetkę. A moja sylwetka wspaniała nie jest. Może i dalej moje ciało było smukłe, ale te wszystkie zarysy mięśni już nie były tak dobrze widoczne. Dobrze, że chociaż tę smukłość zachowałem i za bardzo nie przytyłem, nie będę czuł się aż tak źle, kiedy już dojdzie do nocy poślubnej i będę musiał zdjąć z siebie ubrania, ukazując przed nim swoje ciało.
– Bije jak każde zdrowe serce – stwierdziłem, nie widząc w tym niczego niezwykłego. Ot, serce jak serce. Nie wiem, czy w pokoju pełnym ludzi posługując się jedynie słuchem byłby w stanie stwierdzić, który z nich to ja.
– Twoje bije niezwykle – stwierdził, na co westchnąłem cicho.
– Jeśli tylko tak twierdzisz – przyznałem, nie chcąc się z nim kłócić. I tak nie miałoby to sensu, bo już tak właściwie spał. Jak będziemy w rezydencji też raczej za bardzo sobie nie wypocznie, bo ja już dopilnuję, by mi pomagał. Jest silny i sprawny fizycznie, a dla takiego zawsze się znajdzie prace.
Nie byłem za bardzo śpiący, wcześniej trochę się zdrzemnąłem, dlatego zdecydowałem się dokończyć rozdział książki, bawiąc się jednocześnie kosmykami Haru, który wydawał się tym zupełnie nie przejmować. Dobrze, że sobie wcześniej podłożyłem pod plecy i kark poduszki, bo inaczej ta noc na siedząco mogłaby być dla mnie ciężka. A tak, nawet powinno być dobrze. Jeżeli nie, to narzekać nie będę, by w Haru nie wywołać żadnych wyrzutów sumienia. O to akurat gniewać się nie będę.
Rano, wbrew pozorom, wstałem drugi, i Haru nigdzie nie było, nawet w łazience. Możliwe, że już przygotowywał śniadanie, a to nawet dobrze, bo z chęcią bym coś zjadł. Decydując się jeszcze zostać w piżamie, która z jakiegoś powodu podobała się Haru, umyłem tylko twarz i wróciłem do pokoju. Niech sobie jeszcze popatrzy, skoro czerpie z tego taką przyjemność, chociaż trochę tego nie rozumiałem. Ot, zwyczajna piżama, w jakiej zwykłem spać, kiedy jest lato i nie miałem faceta, któremu to regularnie pozbierałem koszule do spania. Ładny strój to ja mu dopiero mogę ubrać, jeśli będzie miał taką ochotę. Ale na to jeszcze sobie będzie musiał poczekać, czasem moje żebra narzekają od zwykłych skłonów, więc co to by było podczas seksu? A gdyby te wszystkie tygodnie się teraz zaprzepaściły, to bym się tak trochę zdenerwował.
<Piesku? c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz