środa, 12 czerwca 2024

Od Mikleo CD Soreya

Byłem szczerze zaskoczony jego pytaniem, co je znów złego zrobiłem? Czy ja go kiedyś zdradziłem? Czy czymś skrzywdziłem? Jestem cały czas przy nim, pragnę jego bliskość, mimo że jesteśmy ze sobą tyle lat, a ja wciąż kocham go tak samo mocno, dlaczego to dojrzewanie musi być aż tak problematyczne?
- Sorey, dlaczego ty w ogóle mnie o to pytasz? Przecież dobrze wiesz, że cię kocham i zrobiłbym dla ciebie wszystko - Byłem zmartwiony jego zachowaniem a tym bardziej jego pytaniem, które nigdy nie powinno zostać zadane, jak on w ogóle może mnie pytać o coś takiego? Czy on naprawdę uważa, że mi na nim nie zależy?
- To dlaczego mnie nie słuchasz? Dlaczego znikasz mi z oczu, pozostawiając samego i do tego wchodzisz na ogród, mimo że ci nie wolno do tego jeszcze rozmawiasz z naszym sąsiadem - No tak z tego powodu uważa, że go nie kocham, że już nie chce z nim być, mój panie, dlaczego to musi być takie trudne.
Chcąc, aby skupił na mnie całą swoją uwagę, troszeczkę tak zgoniłem Kluchę, siadając okrakiem na kołach męża, patrząc mu prosto w oczy.
- Kotku ty naprawdę sądzisz, że mi nie zależy? Nie pamiętasz, że to ja błagałem, abyś wrócił na ziemię? Zgodziłem się na odświeżenie przysięgi małżeńskiej, a to wszystko dlatego, że kochałem cię w tamtym życiu i w tym też również bardzo cię kocham i nie wyobrażam sobie życia bez ciebie.
- A mimo to mnie nie słuchasz i zachowujesz się tak, jakbyś już mnie nie kochał - Posmutniał, co sprawiło, że i mi smutno się zrobiło.
- Nie opowiadaj głupot, chcę cię i kocham nad moje życie, ale naprawdę potrzebuje wychodzić na dwór, jestem Serafinem wody, potrzebuje wyjść na dwór nawet, teraz gdy na dworze jest zimno i pada.
- Nie chcę, żebyś wychodził, w balii też muszę się wychodzić, chcę mieć cię cały czas przy sobie, boję się, że on mi cię odbierze, bo ma coś, czego ja nie mam - No tak, zawsze miał z tym problem, nie potrafi tak szczerze uwierzyć w siebie, z powodu czego nie wierzy w moją miłość, a to bardzo mnie boli.
- Zapewniam cię, że nikt nie ma tego samego, co masz ty, prawdziwe zakochanie u anioła zdarza się raz na całe życie, a ja zakochałem się w tobie i nieważny jest nikt inny, bo moje serce należy tylko do ciebie - Mówiąc to wszystko, położyłem dłonie na jego policzkach, łącząc nasze usta w namiętnym pocałunku, który mimo wszystko chętnie odwzajemnił, kładąc dłonie na moich biodrach. - Przepraszam, obiecuję ci, że to był ostatni raz, więcej już sobie na to nie pozwolę - Obiecałem, coś tak czując, że właśnie tego ode mnie chce.
- Obiecujesz? - Zobaczyłem w jego oczach nadzieję, która uświadomiła mnie w moich podejrzeniach.
- Obiecuję - Zapewniłem, delikatnie całując jego usta, musząc wbić sobie do głowy, aby nie wychodzić już więcej na dwór, to akurat będzie dla mnie bardzo trudne, ale postaram się zrobić dla niego wszystko, aby nie gniewał się już więcej na mnie, nawet jeśli sprawi mi to smutek, oby tylko to dojrzewanie przeszło mu szybciej, niż moja psychika odmówi mi posłuszeństwa z powodu zamknięcia w czterech ścianach.

<Pasterzyku? C:> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz