wtorek, 25 czerwca 2024

Od Haru CD Daisuke

 Byłem naprawdę wściekły na mojego wujka, ja rozumiem, że nie lubi Daisuke, ale żeby zabierać moją korespondencję? To już zdecydowanie przesada, jak ja go zaraz dopadnę.
- Gdzie jesteś Ichiro? Pokaż się! - Krzyknąłem, całkowicie zapominając o bożym świecie a przy okazji o moim narzeczonym, które zapewne będzie na mnie o to zły. Szkoda, tylko że o tym nie pomyślałem wcześniej.
- Czego się tak wydzierasz? Chcesz od razu zacząć trenować? Nie masz jeszcze dość? - A on jak zawsze patrzył na mnie z góry, drwiąc sobie ze mnie, ze wszystkiego, co powiem i ze wszystkiego, co zrobię, a w tym momencie drażniło mnie to jeszcze bardziej niż zwykle.
- Gdzie jest mój list? - Nie tłumacząc mu, o jaki list mi chodzi, a raczej od kogo od razu na niego naskoczyłem.
- O jaki twój list ci chodzi? O żadnym liście nic mi nie wiadomo - Stwierdził, robiąc głupka z siebie czy może ze mnie? Zapewne ze mnie, bo akurat to wychodzi mu najlepiej.
- Nie udawaj głupa list od Daisuke który zabrałaś, a który miał trafić do mnie - Starałem się nie dawać sprowokować, chociaż nie było to wcale takie proste, mój wuj był mistrzem prowokowaniu mnie do gniewu. A wszystko po to, aby uczyć mnie kontrolowania emocji, chociaż w tej chwili mógłby sobie to odpuścić.
- Od jakiegoś Daisuke? Nikogo takiego nie znam - A ta akurat odpowiedź bardzo mnie zaskoczyła, Jak to nie wie, kim on jest? Przecież go poznał, jest moim narzeczonym i dobrze o tym wie, co on w tej chwili próbuję ugrać?
- Ode mnie - W tej chwili w salonie pojawił się mój cudowne narzeczony, który zapewne wciąż się na mnie złością i który jak zauważyłem, dźwigał te wszystkie ciężkie rzeczy. Dopiero teraz zdałem sobie sprawę z tego, co miałem przynieść do rezydencji, od razu ruszyłem w jego stronę, aby zabrać te wszystkie ciężkie rzeczy, nie chcąc, aby je dźwigał.
- A to ty... No tak, całkowicie o tobie zapomniałem, po co w ogóle tu wróciłeś? Będziesz tylko przeszkadzał Haru w nauce - Ichiro był naprawdę oschły dla mojego panicza, ewidentnie go nie lubiąc i to ze wzajemnością.
- Po pierwsze mam prawo tu przyjechać, bo ziemię są moje, a po drugie odwiedzam mojego narzeczonego, którego również mam prawo odwiedzić - Syknął w jego stronę, nawzajem piorunując się tym pełnym nienawiści spojrzeniem.
- Ty nie odwracaj kota ogonem, gdzie jest list? - Mój wuj westchnął ciężko, tak jak byśmy go irytowali samą swoją obecnością.
- Wrzuciłem go do kominka, jesteś tu, a więc masz zająć się treningiem, a nie tracić czas na pisanie listów do jakiegoś tam chłopaka, bez którego możesz przeżyć - No i znów się zaczyna, on będzie obrażał Daisuke, a mój panicz nie będzie mu dłużny i tak o to Ichiro rozpoczął wojnę.
- Jak śmiałeś wyrzucić list należący do mnie? - Syknąłem, czując jak buzuje we mnie krew.
- Nie będę dyskutował z wami, nie marnuj za wiele czasu, czeka cię dziś praca - Całkowicie miał gdzieś to, co zrobił i to, co do niego mówimy, znikając nam z oczu.
Ciężko westchnąłem, kładąc dłoń na swojej głowie.
- Przepraszam cię za niego, to
skończony dupek - Musiałem przeprosić za mężczyznę, doskonale wiedząc, że on sam tego nie uczyni, mimo że powinien.

<Paniczu? C:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz