Niemalże od razu zrozumiałem spojrzenie Haru, ale czy miałem zamiar reagować? Niekoniecznie. Ostatnio nie robił nic innego, jak tylko mi pomagał, i to ciężko pomagał, dlatego teraz najwyższa pora, by trochę odpoczął, spotkał się ze znajomymi, zrelaksował się... Tak, to dobry pomysł. Jedyne, co robił w ostatnich dniach, to działał w kuchni, albo na ogrodzie. No i też dobrze, by się już powoli przyzwyczajał do innych ludzi, bo jutro, pomimo tego, że przyjęcie będzie skromne, trochę ich będzie, a takie spotkanie ze znajomymi wydaje się być bezpiecznie. Zresztą, wiecznie go pod kloszem trzymać nie mogę.
– Bawcie się dobrze. Proszę tylko, by nie wrócił za bardzo pijany, aby jutro się dobrze czuł. I oczywiście żadnych ładnych pań i panów – powiedziałem, nie zamierzając mu zabraniać iść na wieczór kawalerski.
– A co z twoim wieczorem? Idąc tą logiką, też powinieneś iść na takowy wieczór – zapytał, bardzo będąc niezadowolony z faktu, że koledzy do niego przyszli.
– O mój wieczór się nie masz. I tutaj też o nic się martwić nie musisz, moi ludzie są dobrze wyszkoleni, dokończą to, co zacząłeś, i ja też dopilnuję, by wszystko było idealnie – powiedziałem, nie widząc żadnego problemu. Znaczy, widziałem jeden, a mianowicie Hoshino. Nie podobało mi się to, że się znalazł w tej grupie, no ale co mam powiedzieć? Że ma nie iść? Jeszcze Haru by się wtedy nie zgodził, i już całkowicie nie chciałby pójść.
– No ale... – zaczął Haru, ale nie było dane mi dokończyć, bo Kamei chwycił go pod ramię i zaczął prowadzić w stronę wyjścia. Oczywiście, gdyby mój narzeczony chciał, mógłby się łatwo wyrwać, gdyby bardzo chciał, ale taką nagłą siłą chyba wszystkich by tutaj zaskoczył, i może wzbudził podejrzenia. Ciekawe, jak tam dalej idzie sprawa z wilkołakiem, i też tym morderstwem Kaito. Przez te żebra nic, tylko siedzę w domu, więc nie za bardzo wiem, co się dzieje w okolicy. Czasem mi Suzue coś opowie, usłyszę coś od służby, od dostawców, no ale jednak kiedy pracowałem w straży, i wyjeżdżałem na różne bankiety, spotkania biznesowe, i wiele rzeczy słyszałem, albo byłem świadkiem też bardzo różnych rzeczy. Praca w straży była właśnie o tyle dobra, że zawsze się było na bieżąco.
Tak więc Haru został zabrany, a ja zostałem sam ze resztą obowiązków. Na szczęście wiele ich nie było. Jak chodzi o jedzenie, całkowicie zdałem się na służbę kuchenną, nigdy mnie nie zawiodła i jak chodzi o smak, i wygląd, tak więc mogłem ich zostawić z czystym sumieniem.
Musiałem tylko dopilnować, by ogród dobrze wyglądał i wszystkie meble, oraz dodatki, i dekoracje były na swoim miejscu, a potem mogłem sobie wrócić do sypialni i trochę się zrelaksować. Wszystko jest w końcu dobrze. Idealnie. Nie muszę się o nic martwić. Z tą myślą przygotowałem nasze stroje na jutro, mały prezent dla Haru, który założę w nocy, kiedy to będziemy mieć w końcu czas tylko dla siebie, i będzie tylko nasza dwójka.
Kiedy wszystko na jutro było gotowe, zrobiłem kąpiel z aromatycznymi olejkami, nalałem wina do kieliszka i wszedłem do balii, starając się rozluźnić i zrelaksować, bym szybko poszedł spać i bym rano wyglądał wspaniale. Ciekawe, czy Haru też się tak dobrze bawi. I kiedy do mnie wróci.
<Piesku? c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz