środa, 26 czerwca 2024

Od Haru CD Daisuke

 Czy mi się to podobało? Oj podobało się i to bardzo, takiego go jeszcze nie widziałem, aż miałbym ochotę go skosztować, poczuć jego bliskość i zobaczyć bez tego cudownego stroju.
Gdyby tylko nie jego żebra moglibyśmy inaczej wykorzystać ten cudowny czas sam na sam.
- Oj podoba mi się i to bardzo - Przyznałem, przyglądając mu się z uwagą, co widocznie spodobało się mojemu narzeczonemu.
- Bardzo mnie to cieszy, o to mi chodziło - Zadowolony chwycił moją koszulkę, łącząc nasze usta w namiętnym pocałunku, co chętnie odwzajemniłem, kładąc dłonie na jego biodrach, ciesząc się tą chwilą.
- No już, pora zabrać się do sprzątania - Popędził mnie, szybko dając mi do zrozumienia co w tej chwili mam uczynić.
Posłusznie zabrałem się do pracy, musząc wyprać wszystkie spocone ubrania, które zawiesiłem ładnie na sznurach, mogąc wrócić do narzeczonego, który leżał w łóżku, czekając na mój powrót.
- Gotowe - Zadowolony mogłem teraz skupić się tylko na jednym, a tym kimś był mój ukochany panicz, z którym chce spędzić resztę swoich dni.
- Od razu lepiej - Stwierdził, mogąc zrelaksować się w czystym pokoju, na co i ja miałem bardzo ochotę, mając nadzieję, że dziś to już koniec sprzątania i co najważniejsze treningów. Oj jak piękne byłoby życie, gdyby tak się stało.
Marząc tylko o czasie spędzonym z ukochanym, ruszyłem w jego stronę i jak na zawołanie słysząc pukanie do drzwi.
Od razu skrzywiłem się, ruszając w ich stronę, otwierając je z niezadowoleniem wymalowanym na twarzy.
- Cieszę się, że jesteś gotowy i zadowolony, za dziesięć minut widzę cię w sali treningowej - Nim zdążyłem coś powiedzieć, mężczyzna odszedł, irytując mnie jeszcze bardziej.
- Dupek - Burknąłem, zamykając za sobą drzwi. - Przepraszam, muszę iść jeszcze dziś potrenować, postaram się wrócić, najszybciej jak się tylko da - Obiecałem, podchodząc do ukochanego, całując jego usta, nim opuściłem sypialnie, ruszając do sali gdzie czekała mnie praca i rozmowa z moim wujem.

Trening tak zwykle miał na celu mnie wykończyć, bo jakby też inaczej, lubi patrzeć na mnie takiego słabszego po treningu i ja doskonale zdawałem sobie z tego sprawę.
Zmęczony wróciłem do sypialni, naprawdę nie mając już na nic sił.
- Mam dobrą wiadomość, mogę wrócić jutro do domu - Bez entuzjazmu zamknąłem za sobą drzwi.
- I mówisz to bezchociaż odrobiny entuzjazmu - Zauważył, podnosząc się do siadu, wyglądając na troszeczkę tym obrażonego.
- Przepraszam, jestem trochę zmęczony, mimo to bardzo się cieszę - Przyznałem, biorąc głęboki wdech, znów szeroko uśmiechając się do ukochanego.
- Widzę, idź się umyj, a później do mnie wróć - Na jego prośbę kiwnąłem posłusznie głową, robiąc to, o co mnie poprosił, wracając do niego czysty i pachnący mogąc się do niego przytulić, mrucząc pod nosem.
- Lepiej po kąpieli? - Od razu zaczął mnie delikatnie głaskać po głowie, ależ to było przyjemne.
- Zdecydowanie, a to dlatego, że mogę się do ciebie przytulić - Przyznałem, delikatnie kładąc dłoń na jego biodrach. - Kocham cię - Wypaliłem, oczywiście bardzo chcąc, aby to usłyszał, bo właśnie to było dla mnie najważniejsze.

<Paniczu? C:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz