Z powodu wczesnych treningów nauczyłem się wczesnego wstawania, które nawet przestało mi już przeszkadzać, a że mój narzeczony jeszcze spał postanowiłem dać mu spokój, zajmując się sobą, na początku zajęcie się swoją higieną a później ubraniem dopiero wtedy mogąc opuścić sypialnię, aby zrobić coś pożytecznego jak na przykład śniadanie dla naszej dwójki i kawa, ona była podstawą rozpoczęcia każdego nowego dnia.
Na śniadanie miałem jeden pomysł, za który mogłem podziękować wujkowi, przynajmniej coś mi podrzucił poza bólem, zmęczeniem i siniakami.
Szakszuka to będzie idealne śniadanie dla mojego panicza, od zwykły posiłek z jajek, papryki, cebuli i chili plus dodatki dla aromatu smakowego. Podejrzewam, że tego raczej nie jadł, a jeśli jadł, to spróbuję jeszcze mojego wykonania.
Sam posiłek w przygotowaniu ani nie był ciężko, ani nie zabierał zbyt wiele czasu, maksymalnie dwadzieścia pięć minut, chociaż mi zajęło trochę więcej, a to dlatego, że bardzo chciałem, aby wyglądało to ładnie, bo skoro mój panicz już zwrócił mi wczoraj uwagę na wygląd potrawy, to tym razem zrobię wszystko, aby wyglądało naprawdę ładnie. Oczywiście na tyle ładnie na ile tylko mnie było stać.
Ładnie przygotowane posiłki postawiłem na tacy wraz z pyszną kawą, ruszając z moim małym arcydziełem do sypialni.
- Dzień dobry - Przywitałem się z moim paniczem, który oczywiście już nie spał, ja to nawet bym się zdziwił, gdyby właśnie jeszcze spać, to poranny ptaszek a tacy jak on zbyt długo nie śpią, nawet jak mają taką ochotę lub możliwość. - Jak się spało? - Dopytałem, podchodząc do niego z tacą pełną pyszności.
- Dzień dobry, całkiem dobrze. Ależ ładnie pachnie co to takiego? - Od razu zerknął do miseczek, biorąc w swoje drobniutkie dłonie gorącą kawę.
- Szakszuka - Odpowiedziałem, od razu dostrzegając jego zaskoczenie, które mnie zaciekawiło, jest zaskoczony, bo tego nie jadł czy raczej jest zaskoczony, bo nie spodziewał się po mnie czegoś takiego? Zapewne zaraz się dowiem.
- Co? A co to takiego jest? Wygląda bardzo ładnie, postarałeś się - A więc jednak nie jadł, to nawet lepiej zaskoczę go i kto wie, może zasmakuje mu na tyle a żeby jeść to częściej, no i pochwalił wygląd, ja to jednak potrafię zaskoczyć i o dziwo to nawet pozytywnie, bardzo mi z tego powodu jest miło.
- Wiesz, jak spróbujesz, to się zapewne dowiesz co, to takiego, mogę ci tylko zdradzić, że jest odrobinkę pikantne, spokojnie tylko dla dodatnia aromatu smakowego - Wytłumaczyłem, musząc go trochę uspokoić. - I tak jak zauważyłeś, bardzo się starałem, aby posiłek nie tylko smakował fantastycznie, ale aby wyglądał ładnie, może dzięki temu będzie ci smakowało jeszcze lepiej, o ile wygląd potrawy ma jakieś znaczenie - Wytłumaczyłem, nie do końca rozumiejąc czemu ma dla niego takiego znaczenie.
- To zależy od okazji, czasem ma jak na przykład na ślubie, aby zachęcić gości do jedzenia, a czasem nie ma, gdy na przykład gotujesz dla mnie, w końcu ja wiem, że twoje potrawy są zawsze bardzo dobre - Jak ja lubiłem, gdy mnie chwalił, mógł tak robić cały czas no i trochę już zrozumiałem, o co mu chodzi, wygląd zachęca do jedzenia< a więc będę się starał, aby nawet wyglądem zachęcić go do moich posiłków.
- Rozumiem, od dziś będę dokładał wszelkich starań, aby moje posiłki nie były tylko dobre, ale i ładnie wyglądały - Obiecałem, podając mu miseczkę z oby pysznym dla niego jedzeniem.
<Paniczu? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz