Jemu bardzo łatwo było mówić, kochał mnie, więc ma tak jakby klapki na oczach, nie dostrzega tego, jak faktycznie wyglądam. Blizny, dla kogoś takiego, jak ja, to coś, czego powinienem się wystrzegać. Na szczęście są one w miejscach, które dosyć łatwo ukryć, chyba, że jest się na miesiącu miodowym nad morzem, gdzie nie wziąłem za dużo takich trochę bardziej zakrywających ubrań. O czym ja myślałem, kiedy się pakowałem? Kompletnie zapomniałem o tych bliznach, ale jak tak teraz spojrzałem na siebie w lustrze, zaraz sobie o nich przypomniałem. Znaczy, miałem jakieś dłuższe rzeczy, ale one były przeznaczone do jazdy konnej, nie do zwiedzania tego miejsca.
- Obyś miał rację – bąknąłem cicho, idąc za nim i w ogóle się nie opierając. To nie miało sensu, miałem czas, by się przygotować, nie zdążyłem, a Haru dzisiaj za bardzo cierpliwy nie był. Przynajmniej dzisiaj mój mąż promieniał, więc on będzie zwracał uwagę na ludzi, odciągając ją tym samym ode mnie, bo dzisiaj nie wyglądałem jakkolwiek dobrze. Przed wyjściem powinienem się przejrzeć w lustrze raz jeszcze, by chociaż się upewnić, że chociaż te ubrania dobrze na mnie leżą. No i fryzura, kompletnie zapomniałem o fryzurze, jedynie je w międzyczasie przeczesałem, ale to zdecydowanie za mało.
- Oczywiście, że mam. Wyglądasz fenomenalnie – zapewnił mnie, całując wierzch mojej dłoni.
- Chyba muszę ci pokazać, co to znaczy wyglądać fenomenalnie, bo to jest nic – odparłem, nie mogąc uwierzyć, jak można mieć jednocześnie tak dobry i okropny gust. Dobry, bo przecież wziął mnie na swojego męża, a okropny, bo twierdził, że w tej chwili wyglądam fenomenalnie.
- W takim razie nie mogę się doczekać – wyznał zadowolony, uśmiechają się głupkowato. W tej chwili wyglądał tak beztrosko, i młodo, i też znacznie bardziej niż w innych dniach przywodził mi na myśl pieska. Miałem nadzieję, że jak wrócimy do domu będę mógł przez jakiś czas popodziwiać jego wilcze aspekty, których nie widziałem od naprawdę dawna.
- Wpierw musimy wrócić do rezydencji, tutaj nie mam takich możliwości – potwierdziłem, zamykając drzwi na klucz.
- Mam nadzieję, że stylizacja ta będzie zawierała spodnie, które tak pięknie podkreślają twoje nogi, dokładnie tak, jak teraz – odezwał się, co mnie trochę zaintrygowało. Wspominał o tym, że ładnie wyglądałem, ale nie wspominał żadnych konkretów. A ja jednak lubiłem, kiedy zwracano uwagę na szczegóły, które właśnie w właśnie w całości sprawiały, że jestem piękny.
- Uważasz, że takie spodnie mi pasują? – spytałem, przyglądając się uważnie swoim nogom. Raczej normalne spodnie to były przecież... ostatnio oczywiście takich spodni nie nosiłem, bo dużo czasu spędzaliśmy w domu i miałem na sobie jedynie koszulę męża i bieliznę, ewentualnie sukienkę, czyli rzeczy raczej luźne, a jak wiadomo, one nie podkreślają za bardzo atutów ciała.
- Oczywiście. Twoje pośladki wyglądają w nich bosko. Będę musiał trzymać cię blisko siebie, bo to widok tylko i wyłącznie dla mnie – stwierdził, na co uśmiechnąłem się lekko.
- I nikomu nie pozwolisz popatrzeć? Bardzo zaborczy z ciebie piesek, wszystko chcesz dla siebie – westchnąłem teatralnie, będąc już w o wiele lepszym humorze z nadzieją, że na komplementowaniu mojej pupy się nie skończy. Osobiście nie przeszkadzało mi to, że ktoś na mnie patrzy, a niech patrzy, najważniejsze, by ten ktoś łapy trzymał przy sobie, od momentu pojawienia się pierścionka na mym palcu dotyk jest zarezerwowany dla jednej osoby, i to się nigdy nie zmieni.
<Piesku? c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz