piątek, 6 września 2024

Od Haru CD Daisuke

Oczywiście wiedziałem, że tylko sobie żartował czułem to i nie miałem nic przeciwko temu, jeśli to sprawi, że zapomni o bliznach na swoim ciele, nie będę na to narzekać, dla mnie najważniejsze jest to, aby czuł się dobrze nie tylko z powodu wyglądu, ale i z powodów tych bardziej psychicznych. Psychika mojego pięknego męża jest dla mnie tak samo ważna, jak i jego szczęście, bo w końcu bez jednego nie ma drugiego.
– No wiesz, tak jak sam zauważyłeś nie lubię się dzielić, jesteś tylko i wyłącznie mój teraz już do końca swoich dni – Stwierdziłem, doskonale, wiedząc, że i on to wie, mimo wszystko rozumieliśmy się bez słów i tak właśnie powinno wyglądać prawdziwe, szczere małżeństwo.
Ruszyłem z mężem do miasta, gdzie tak jak zdążył zauważyć i nie działo się kompletnie nic…
Nie przeszkadzało mi to ani trochę, to prawda lubiłem towarzystwo ludzi, czego nigdy nawet nie ukrywałem w tej chwili jednak wolałbym, aby nikt nie patrzył się na mojego męża, a nie na mnie, oczywiście mnie było obojętne, czy ktoś na mnie patrzy chodziło mi bardziej o mojego męża, który bardzo tego nie lubi, patrząc na to wszystko z jego perspektywy wolę po prostu unikać oczu wpatrujących się w nas.
– Całkiem tu przyjemnie bez ludzi, którzy patrzyli, by na ciebie – Przerwałem ciszę, zwracając uwagę mojego pięknego męża na swoją skromną osobę.
– Wiesz, pomyślałem to samo, dzisiaj promieniejesz i trochę zwracasz na siebie uwagę, a to nie do końca mi odpowiada – A więc myśli o tym tak samo jak ja, z tą różnicą, że ja nie przyciągam ludzi do siebie tak bardzo jak on, a jeśli już przyciągam, to nie wyglądam, a charakterem, bo tym akurat przyciągać potrafię.
– Oczywiście – Zaśmiałem się cicho, skupiając całą swoją uwagę na mieście. Oczywiście byłem tu już raz, może dwa, ale byłem sam, mój mąż miejsca te już zna zdecydowanie lepiej, dlatego zapewne pokaże mi coś, czego jeszcze nie widziałem.
Nie myliłem się, Daisuke pokazywał mi miejsca, których nie zwiedziłem i fakt nie były one najciekawsze, ale czego oczekuję to mała wieś, co prawda zwana miastem, którym nie do końca jest, no ale czy aż tak się tym przejmowałem? Niespecjalnie, zwiedzałem, słuchałem i podziwiałem to, co mi pokazywał, ostatnia szansa na zwiedzenie tego miejsca i pierwsza chyba razem z nim, nie byliśmy w mieście razem, a przynajmniej tego nie kojarzę, moja pamięć jest bardzo dobra, a mimo to nie pamiętałem, czy byliśmy wspólnie w mieście, a no tak byliśmy przez chwilę na festynie, niewiele nam z tego wyszło i może właśnie dlatego o tym nie pamiętałem.
– To miasto nie jest zbyt wyjątkowe, niespecjalnie różni się od naszego miasta – Zauważyłem, zwracając tym samym uwagę mojego męża, który pokręcił z niedowierzaniem głową.
– Oczekiwałeś czegoś specjalnego? Miasto jak miasto różni się tylko drobnymi szczegółami – Stwierdził, co akurat sam zdążyłem już zauważyć, tylko drobne szczegóły wyróżniają się od naszego miasta.
– Wiesz szczerze? Myślałem, że jednak, że miasta czymś się od siebie różnią, i to trochę większymi szczegółami niż tymi, która mi pokazałeś – Wyjaśniłem, trochę niezadowolony tym faktem, nie tego się spodziewałem…

<Paniczu? C:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz