On chyba zwariował, ma zamiar w takim stanie pojąć, sporządzać konie? Nie mógłbym się na to zgodzić, tym bardziej że ledwo w stanie jest chodzić, jak on chce zająć się końmi?
– Zostaniesz tu w domu, ja wszystkim się zajmę – Poleciłem, wiedząc, że nic więcej nie jest w stanie zrobić, jak tylko leżeć.
– Haru proszę cię, ja naprawdę jestem w stanie chodzić – Mógł opowiadać mi te wszystkie głupoty, myśląc, że w nie uwierzę, za dobrze go znam i do tego czuję jego zapach, który mówi mi zdecydowanie więcej niż on sam.
– Skarbie bardzo proszę, nie opowiadaj mi takich rzeczy, czuję i widzę, że nie jesteś w stanie niczym się zająć, dlatego bardzo proszę, ty sobie odpoczywaj, a na zrobię to, co należy – Poleciłem, całując go w czoło, uśmiechając się do niego ciepło.
– Haru – Usłyszałem, gdy tylko ruszyłem w stronę drzwi.
– Masz rację, tak mam na imię – Odpowiedziałem, opuszczając sypialnie, aby nakarmić i oporządzić konie.
Nie było to proste z powodu ogiera mojego panicza, który chyba już nigdy mnie nie polubi, zawsze będę dla niego wrogiem i dobrze to wiem, i chociaż bardzo chciałbym to zmienić chyba już na to po prostu za późno.
Mimo niechęci do mnie pozwolił mi się oporządzić, przez cały czas uważnie mi się przyglądając tak, w razie, gdybym, jednak chciał mu coś zrobić.
Po zakończeniu opieki nad zwierzakami spokojnie wróciłem do męża, który wciąż leżał w łóżku, nie mając siły na poruszanie się z łóżka, moje biedactwo oby tylko szybko doszedł do siebie, nie chcę, aby zbyt długo cierpiał z mojego powodu.
– Jak się czujesz? – Od razu się, nim zainteresowałem, martwiąc się o niego jeszcze bardziej niż zazwyczaj, bo w końcu to dziś czuł się zdecydowanie gorzej niż każdego poprzedniego dnia.
– Czuję się na tyle dobrze, na ile mogę się czuć po tym wszystkim – Odpowiedział, podnosząc się powoli do siadu, uśmiechając się do mnie ładnie. – Sądzę jednak, że było warto – Dodał, widząc moją zmieniającą się mimikę twarzy.
Ciężko westchnąłem, nie wiedząc co mam w tej chwili powiedzieć, czułem się źle i tego nic nie zmieni.
– Potrzebujesz może czegoś? Czegoś do jedzenia? A może wolisz coś do picia? Ewentualnie mogę zaproponować ci kąpiel, która pomoże rozluźnić mięśnie – Nie mogłem mu za wiele dać lub zaproponować, jednak zrobię wszystko, co tylko zapragnie, nawet jeśli będzie chciał gwiazdy z nieba, postaram się zrobić wszystko, by mu ją dać.
– Mam tylko jedną prośbę – Zaczął, na chwilę, przerywając z powodu bólu gardła.
– Proś, o co tylko chcesz, postaram się to dla ciebie zrobić – Nie czekałem na jego odpowiedź już, chcąc mu wszystko dać, nawet jeśli nie wiem, czy cokolwiek, by potrzebował.
– Chcę, żebyś się do mnie przytulił – Wydusił tym swoim biednym głosikiem.
– A może chcesz najpierw napić się czegoś gorącego? – Zaproponowałem, chcąc jeszcze coś dla niego zrobić poza leżeniem przy jego boku.
– Nie, chcę, tylko żebyś się do mnie przytulił…
– Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem – Posłusznie położyłem się obok męża, przytulając go do siebie, chowając w swoich ramionach.
<Paniczu? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz