Może i mógłbym korzystać z morza, do którego już długo dostępu mieć nie będę, natomiast wolę spędzać czas z moim mężem, który potrzebuje więcej uwagi niż morska bryza.
– A mógłbym jak najbardziej, w końcu woda jak chłodna, słońce grzeje jak tu nie korzystać, ktoś, jednak jest dla mnie bardziej interesujący od morza – Stwierdziłem, gładząc jego mięciutki i taki śliczny policzek
– Tak? Ciekawe, co to takiego – Uniósł jedną brew, przeglądając się mi z uwagą mimo wszystko łagodnie się uśmiechając doskonale, wiedząc, o kogo mi chodzi.
– Nieco a kto, a tym kimś jesteś ty mój drogi, zdecydowanie bardziej wolę poświęcać czas w tobie, niż dłużej przebywać w morzu całkiem sam – Stwierdziłem, mając ochotę znów go schrupać i tylko zdrowy rozsądek mnie przed tym powstrzymywał, on był zdecydowanie mniej wytrzymały ode mnie, a ja mimo ciągłego apetytu nie mogłem go męczyć, jeśli, bym tak robił już dawno bym go wykończył, a przecież tego bardzo bym nie chciał.
– Naprawdę? No proszę tego się usłyszeć nie spodziewałem – Uśmiechnął się do mnie zadziornie świetnie, bawiąc się drażnieniem mnie.
Oj, a takie zaproszenia to ja bardzo lubię nie miałbym serca nie wejść do tej gry, aby bawić się w nią z nim.
– Widzisz czasem potrafię zaskoczyć nie tylko w seksie – Oczywiście zachowywałem się jak to ja głupkowato, ale czy mu to przeszkadzało? Absolutnie nie, to znaczy tak mi się wydaje w końcu, gdyby było inaczej nie zostałby moim mężem.
– Potrafisz, i to bardzo pozytywnie, w seksie jesteś bardzo dobry, ale potrafisz zaskoczyć nie tylko w tym, jesteś bardzo inteligentnym facetem, ale świetnie idzie ci udawanie totalnego głupa – Jego słowa były bardzo miłe, mimo że ciągle powtarzam mu, kim jestem i za kogo powinien mnie uważać, on i tak ma o mnie zupełnie inne zdanie, mając mnie za mądrego faceta, którym nigdy nie byłem, bo przecież, gdyby tak było nigdy nie zostałbym zabawkom dla bogatych facetów, tylko po to aby zarobić szybką kasę, oczywiście zrobiłem to dla babci, chcąc uratować ją za wszelką, cenę, nie patrząc na to, kim dla tych facetów byłem, teraz moje życie jest zupełnie inne, ale to niczego nie zmienia wciąż jestem tym samym głupiutkim facetem, którym zawsze byłem.
– To bardzo miłe i słodkie co do mnie mówisz, ale obaj dobrze wiemy, że wcale tak nie jest, gdybym był mądry tak jak twierdzisz nigdy nie popełniłbym tych wszystkich błędów – Stwierdziłem, oczywiście, mając zupełnie inne zdanie na ten temat.
On wie swoje, ja wiem swoje i nic z tego nie wynika.
– Oj Haru, Haru, jak czasem cię słyszę to naprawdę zastanawiam się, czy nie popełniam błędu, uważając, że jesteś mądry – Stwierdził, ciężko przy tym, wzdychając, patrząc mi prosto w oczy.
– No widzisz, a więc jednak jestem głupiutki – Stwierdziłem, szczerząc się jak głupi do sera.
– Wiem, natomiast, że świetnie idzie ci udawanie, dlatego mnie nie nabierzesz – Stwierdził, cmokając mnie w nos. Mądry z niego panicz, właśnie dlatego to on jest moim panem, a ja jego pieskiem.
– Mądry z ciebie pan – Pochwaliłem go łącząc nasze usta w namiętnym pocałunku.
<Paniczu? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz