sobota, 7 września 2024

Od Haru CD Daisuke

 Spędziłem tu tyle czasu? Od razu uniosłem głowę do góry, dostrzegając ten fakt, o którym mi przed chwilą wspomniał.
– Przynajmniej osiągnąłem swój cel, zdobyłem muszle z perłą – Stwierdziłem zadowolony, chcąc tylko i wyłącznie uszczęśliwić mojego męża, który zasługiwał na wszystko, co najlepsze i ja mu dam wszystko, co najlepsze.
– Tak i za to jestem ci bardzo wdzięczny. Chciałbym, natomiast już, stąd pójść i… – Nie musiał nawet kończyć, bo ja już doskonale wiedziałem, co siedziało mu w głowie.
– I coś zjeść – Wyprzedziłem go, słysząc głośne burczenie jego brzucha.
– Tak, chciałbym coś zjeść – I to mi wystarczyło, bym gotów był ruszyć no właśnie, gdzie to zaraz sobór wyjaśnimy.
– Na mieście, czy bardziej preferujesz dom? – Dałem mu wybór, nie chcąc podejmować decyzji samemu, ja tam mogę zjeść i na mieście i w domu dla mnie to naprawdę żaden problem, sam też mogę coś ugotować.
– Dom, śmierdzę rybami z powodu otwierania tych wszystkich ostryg – Wyjaśnił, nie zaskakując mnie tym za bardzo, on ma pewne wymagania i standardy, które trochę mu zaprzepaściłem, łowiąc i przynosząc te wszystkie ostrygi, każąc mu to otwierać dla perełki, którą w końcu udało mi się dla niego zdobyć.
– W porządku w takim razie zrobię ci w domu pyszny obiad w zamian za twoją cierpliwość – Obiecałem, chwytając jego dłoń, którą ucałowałem, kierując się w stronę domu, gdzie obaj chcieliśmy się tam znaleźć, mój panicz, aby obmyć swoje ciało, a ja w sumie to miałem już dość przebywania poza domem, a to kilkugodzinne pływanie naprawdę mnie wymęczyło i nawet nie miałem zamiaru tego ukrywać, dla mojego męża to dobrze, przynajmniej nie będzie musiał jeszcze mnie pilnować, bo w tej chwili będę grzecznie siedział w domu, przygotowując posiłek dla mojego ukochanego męża.
Daisuke po dotarciu do domu zajął łazienkę w celu porządnego umycia swojego ciała, pozostawiając mnie w kuchni, gdzie zająć musiałem się, nie ja chciałem zająć się obiadem, nad którym musiałem chwilę pomyśleć nie od razu. Wiedząc, co chciałbym nam przygotować do jedzenia. Miałem tak wiele pomysłów, a jak na razie nie zrobiłem nic, może to najwyższa pora coś zrobić, a nie tylko myśleć, co by zrobić.
Zdecydowałem się w końcu na sałatkę z kurczakiem i ryżem, nie jest ciężkie na żołądek, a o to mi właśnie obchodziło, chciałbym jeszcze móc skorzystać z wieczoru sam na sam.
Skupiony na obiedzie, nasłuchując powrotu Daisuke.
– Co tak ładnie pachnie? – Został, podchodząc bliżej, przytulając się do moich pleców.
– Kurczak, na dziś przygotowałem nam sałatka z kurczakiem i ryżem w łagodnym zielonym sosie – Odpowiedziałem, mieszając ze sobą wszystkie składniki, robiąc to trochę wolniej ze względu na męża, który przytulał się do mnie.
Mój mąż zamruczał cicho pod nosem, trzymając się tak blisko mnie jeszcze chwilę.
– Muszę prosić cię o odsunięcie się ode mnie, nie jestem w stanie pracować – Zwróciłem się do męża, wyciągając dłonie w stronę talerzy, na których chciałem umieścić nasze jedzenie.
Daisuke wykonał moje polecenie, podchodząc do stołu, czekając na mój posiłek, który już po chwili mu podałem, nalewając wino, którego nie mogło przecież zabraknąć.
– Smacznego – Życzyłem, siadając obok, podając mu sztućce, którymi będziemy mogli jeść.


<Paniczu? C:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz