Musiałem zastanowić się przez chwilę nad jego propozycjami, które bardzo mi się podobały, najchętniej przyjąłbym je wszystkie tylko, że nie mogłem, musiałem wybrać jedną, a z tym miałem naprawdę spory problem.
– Możemy napić się wina tu, jest przyjemnie, chłodno, no i mam przy sobie męża, którego bardzo kocham bez towarzystwa zwierzaków, które przeszkadzałby nam – Wyjaśniłem, rozciągając się leniwie na łóżku, odkrywając swoje ciało zakrywane jedynie zbyt dużą koszulą męża.
– Przeszkadzały? A w czym miałby nam przeszkadzać? Przecież nic robić nie będziemy – Nie zgodziłbym się z nim w końcu coś, jednak robić będziemy.
– Jak to nie? Będziemy spędzać czas tylko we dwoje, a zwierzaki potrafią przeszkadzać w takim czasie, skupiając całą swoją uwagę na swoim pięknym pyszczku – Wyjaśniłem, nie mając ochoty poruszyć się, chociaż o centymetr z łóżka, tu było mi dobrze i tak już zostanę.
– Jeśli takie jest twoje życzenie, zaraz wszystko tu przyniosę – Opuścił sypialnie, pozostawiając mnie w niej na chwilę, dając mi czas na, tak właśnie to na nic, bo nic mi się nie chciało robić. Oczywiście mógłbym zaskoczyć Soreya piękną sukienką co bardzo, by się mu podobało, tylko czy ja tego chciałem? Na razie nie, dziś chciałem tylko grzecznie spędzić czas z mężem.
Wyczekując powrotu Soreya zamknąłem oczy, wtulając twarz w poduszkę.
– Czyżbyś był zmęczony? – Usłyszałem kilka minut po zamknięciu oczu, które natychmiast otworzyłem, skupiając swoją uwagę na mężu.
– Nie, spać już nie chce to tylko część relaksu – Wytłumaczyłem, uśmiechając się do niego łagodnie, czekając na lampkę wina, którą trzymał w dłoni.
– Oczywiście – Podszedł do mnie, podając mi lampkę, którą chętnie odebrałem, biorąc do ust pierwszy łyk, zadowalając się jego smakiem, biorąc do ust kolejny łyk i kolejny…
– Hej nie spiesz się aż tak, więcej i tak ci już nie naleje – Stwierdził, trochę mnie tym zaskakując.
– Dlaczego nie? – Zapytałem, odstawiając pustą już lampkę na bok, obserwując uważnie mojego męża.
– Dzieci nie mogą widzieć swojej mamy pijanej – I tyle byłoby z przyjemności, nawet pić mi nie wolno, a miało być tak przyjemnie.
– Dzieci nie ma, a po dwóch lampkach nic mi nie będzie – Mruknąłem niezadowolony, pusząc swoje policzki, może i w tej chwili zachowuje się jak dziecko, no ale kto mi zabroni? Dzieci nie ma, a ja mogę zachowywać się jak chce.
– Wybacz mi owieczko, ale obaj dobrze wiemy jak słabą głowę masz do alkoholu – No i tyle, by było z jedynej przyjemności, na którą mam dziś ochotę.
Ciężkie westchnięcie wydostało się z moich ust no nic wygląda na to, że moje przyjemności dobiegły końca.
Nie odpowiedziałem na jego słowa, leżąc na poduszce i patrząc na niego w milczeniu.
– Chyba się na mnie nie obraziłeś co? – Usłyszałem, głos męża.
– Nie, dlaczego bym miał? Nie jestem dzieckiem – Skwitowałem, nie rozumiejąc, skąd w nim takie myśli.
– Dlaczego się nie odzywasz? – I wszystko stało się jasne.
– Bo cisza jest przyjemna i nie przeszkadza mi ona w twoim towarzystwie – Wyjaśniłem, uśmiechając się do niego ciepło przytulając do jego ramienia.
<Pasterzyku? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz