Przyglądałem się mu z uwagą, trochę go nie rozumiejąc. Czy on już nie pamiętał o naszej fuzji? Czy on nie pamiętał, jak źle się ona dla niego skończyła? Znaczy, może nie źle, ale był osłabiony, trochę nie swój... nie, do tego bym nie dopuścił w tej chwili. Zresztą, jestem silny, dam sobie radę z noszeniem jego, plecaka i okazjonalnie Psotki. To dla mnie nic takiego, a odpocznę w nocy. Zresztą, to też nie jest jakaś długa podróż, więc po co mamy się spieszyć i jego męczyć? Zdecydowanie stracimy więcej czasu na jego odpoczynek, jeżeli tak uczynimy.
– Nie pamiętasz, jak się raz połączyliśmy? Po tym, jak zostałem demonem? – zapytałem, przyglądając mu się z uwagą, a szok na jego twarzy wskazywał, że naprawdę zapomniał. Ta moja zapominalska Owieczka... To nawet takie trochę niepokojące. Ja mam problem z pamięcią, owszem, ale on? To było naprawdę dziwne. Przecież był młody, żyje cały czas jako Serafin... wszystko powinno być w porządku z nim. – Walczyliśmy wtedy z Helionem. Oszczędziłeś go, musieliśmy go oczyścić. Paskudne uczucie, brr – tutaj otrząsnąłem się z obrzydzeniem. Na zawsze zapamiętam ten paskudny akt dobroci wobec kogoś, kto na to nie zasługiwał. Gdyby był naprawdę dobrym człowiekiem, nie poddałby się złu, proste.
– Tak...? Tak, faktycznie. Rany, to było tak dawno, że już mi z głowy wyleciało – odpowiedział, ale jego wymówka nie była jakaś dobra. Gdybym ja tak powiedział, miałoby to sens, bo wydarzyło się to z mojej perspektywy aż dziesięć lat temu. A z jego perspektywy ile? Może pół roku? Jakoś tak. To chyba było niedługo po tym, jak żeśmy się tu wprowadzili.
– Może powinieneś brać jakieś ziółka? Na pamięć? – zaproponowałem rozbawiony, całując go w skroń.
– Haha, bardzo śmieszne – burknął niezadowolony.
– Tylko się martwię. Krótkotrwała pamięć, u Serafina wody? Woda przecież wszystko pamięta. Jesteś pewien, że wszystko w porządku? – zapytałem, już teraz nieco bardziej poważnie. Może to być objaw, który może mówić nam o czymś ważnym, a my nie dostrzegamy znaków.
– Jestem, po prostu wypadło mi to z głowy, to się zdarza u każdego. U ciebie przecież też – wytknął mi, a ja tylko się głupio uśmiechnąłem.
– U mnie też, ale ja mam łeb dziurawy od zawsze. Więc taki to mój urok – odparłem, patrząc w dal. Powinniśmy się zbierać, jeżeli chcemy się wyrobić tak, jak żeśmy na początku zakładali. Trochę czasu na rozmowie żeśmy stracili, ale to dobrze. Nawet jeżeli oboje kochany siebie nawzajem, pielęgnowanie relacji też jest bardzo ważne w związku. – Chodźmy, moja złota rybko. Pora się zbierać – odpowiedziałem, po czym delikatnie pocałowałem go w policzek.
– Złota rybko? – powtórzył, chyba nie łapiąc, o co mi chodzi.
– Coś mi się kiedyś obiło o uszy, że złote rybki mają bardzo słabą pamięć – wyjaśniłem, szczerząc się do niego zadziornie.
<Owieczko? c:>