Całe ciało zostało oblane przez pot, a mięśnie odczuwały
spore zmęczenie. Mimo przyzwyczajenia do bólu ta walka była całkowicie czymś
innym. Przeczuwałam, że i tak ma jeszcze sporo w zanadrzu, więc tym bardziej
się zdziwiłam zakończeniem tej potyczki.
- Wygrałam. – powiedziała z uśmiechem. – Teraz należysz do mnie.
Wyrzuciłam ostrze na ziemię, po czym sama padłam na nie plecami, ciężko łapiąc
powietrze. Słyszałam jak Yuuko się zbliża i zastanawiałam, co mnie teraz czeka.
Dlaczego nie zadała ciosu ostatecznego?
- To była dobra, choć nie do końca uczciwa walka. – uniosłam się na łokciach,
kiedy stanęła przede mną. – W następnym życiu chcę urodzić się, jako Wygnaniec.
Nadęłam policzki, powoli dochodząc do siebie. Niebo ukazało swój najpiękniejszy
błękit, a wiatr przyjemnie szeleścił liśćmi.
- Uwierz, że nie chcesz. – jej wyraz twarzy gwałtownie się zmienił, więc tylko
odwróciłam wzrok.
- Ale bycie słabym wcale nie jest przyjemne. – mruknęłam. – I ta świadomość,
która przypomina, że istnieją limity i nigdy nie prześcigniesz magii.
Ponownie spojrzałam w jej piękne oczy. Zaśmiałam się na rozluźnienie, a kiedy
chciałam wstać Yuuko podała mi dłoń, której jednak nie przyjęłam.
- Muszę, chociaż stwarzać pozory, że mnie nie wykończyłaś. – posłałam jej
szczery uśmiech.
- Jak na człowieka to masz spore umiejętności. – odpowiedziała, unosząc
ponownie kąciki ust.
Nawet cała spocona wyglądała ślicznie i uroczo, podczas kiedy ja musiałam
wyglądać żałośnie. I nawet się nie zorientowałam, kiedy zwyczajnie zaczęłam się
gapić.
- Byłam zabójcą. – odwróciłam się, aby podnieść katanę. Nie wiedziałam, po co
jej o tym mówię. – Zabijałam Twoich. I
tego nie żałuję.
Wzięłam głęboki wdech i zdobyłam się na zagłębienie wzroku w jej oczach. Nie
liczyłam na cokolwiek, po prostu chciałam żeby wiedziała.
- To, co ze mną zrobisz? – zapytałam, nie dając jej czasu na odpowiedź.
Yuuko? :>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz