Widząc ten wyraz jej twarzy coś się we mnie skręciło. Była idealna, a nawet ponad to. Nagość, którą okazała mocno mnie onieśmielała. Czułam jak policzki przybierają niebezpieczny odcień i musiałam wziąć kilka wdechów żeby się opanować.
- Co się ze mną dzieje? – zapytałam samą siebie, ponownie mając wątpliwości.
- Idziesz? – krzyknęła białowłosa, zanurzając się coraz głębiej.
Przygryzłam dolną wargę i ruszyłam do przodu, a stając na brzegu powoli pozbywałam się ubrań. Niemal natychmiast opanowało mnie poczucie wstydu, z którym mocno walczyłam. Nie byłam doskonała, wręcz totalnie przeciwna temu określeniu. A ona tak.
- Woda jest ciepła? – zapytałam głośniej, ale Yuuko odpowiedziała śmiechem.
- No chodź. – ponagliła mnie.
Wzięłam głęboki wdech i pozbyłam się ostatnich części garderoby. Próbowałam się zasłonić, ale kiedy weszłam do wody całkowicie zaprzestałam, a wstyd jakby się ulotnił. Upadł dawał we znaki, a chłód wody ogarnęło całe ciało.
- Cudowna. – szepnęłam, zbliżając się do dziewczyny. Wyglądała na naprawdę zadowoloną.
Gdzieś z tyłu głowy wciąż siedziała myśl, która przypominała o jej pochodzeniu. O tym, że przede mną jest Wygnaniec. Nigdy wcześniej nie sądziłam, że będę mogła normalnie z kimś takim porozmawiać, a co dopiero odczuwać w jej stronę tyle emocji.
Spędziłyśmy razem bardzo miły czas, a Yuuko wyglądała na szczęśliwą. Miło było patrzeć na jej swobodny uśmiech. Na jej nagie i zgrabne ciało.
- Musimy powoli jechać. – powiedziałam, spoglądając na słońce. – Wstąpimy tu jak będziemy wracać.
- Bardzo chętnie. – odpowiedziała ochoczo.
Skierowałyśmy się na brzeg, powoli obnażając nasze ciała. Byłyśmy tak blisko siebie, na dodatek odsłonięte i bez kłamstwa. Chciałam lepiej ją poznać, zagłębić się w jej duszę.
Yuuko coś do mnie mówiła, ale słyszałam tylko pomruki, pochłonięta myślami. Nagle poczułam jak ciągnie mnie z rękę, a kiedy się zorientowałam leżałyśmy przytulone nagimi ciałami. Moje policzki zapłonęły. Byłam na górze, przygniatając ją w piasek. Jej ciepło natychmiast mnie poruszyło i byłam niemal pewna, że wybuchnę.
- P-przepraszam, chciałam tylko… - zaczęła, szukając chyba wyjaśnienia.
- T-to nic takiego. – odpowiedziałam oprzytomniając. – W końcu jesteśmy kobietami, mamy to samo i nikt nas nie widział.
Nie miałam pojęcia dlaczego się tłumaczę. Szybko wstałam i łapiąc się za policzki, uciekłam po ciuchy. Moje serce waliło jak młot i nie mogło się ogarnąć.
Po chwili jechałyśmy na koniach, a obok biegł wyraźnie znudzony Merfoz. Nastała między nami cisza i żadna z nas jej nie przerywała. Nie czułam o diwo niezręczności. Co jakiś czas zerkałam w jej stronę, ale nie potrafiłam wyczuć nastroju.
Na miejscu powitały nas gospodynie i natychmiast zainteresowały się moją towarzyszką. Bałam się, że poczuje się nieswojo, ale jeśli nawet to musiała to dobrze ukrywać. Zostałyśmy zaproszone na obiad, czego przecież nie dało się odmówić. Luźne pogawędki i po prostu przyjemnie spędzony czas, dobrze mi zrobił. Po pozostawieniu leków i zajęciu się potrzebującymi, zaczęło się ściemniać. Rozpoczęłyśmy podróż powrotną. Bardzo się cieszyłam, że mogę pokazać Yuuko kawałek mojego świata. Ciężko mi również było zapomnieć o jej gorącej i gładkiej skórze. Po drodze milczenie ustało i rozmawiałyśmy o pyszności posiłków.
- Skręcamy? – zapytałam, kiedy zbliżyłyśmy się do miejsca, w którym znajdowało się jezioro
- Oczywiście. – powiedziała z szerokim uśmiechem.
Niedługo potem stanęłyśmy na chłodnym już piasku, a powitał nad delikatny i zmysłowy wiatr. Usiadłyśmy w sposób, który pozwalał moczyć nogi i po prostu podziwiałyśmy widoki. Teraz już nawet nie powstrzymywałam się od obserwowania Yuuko, patrzyłam na jej każdy oddech. Nagle rozpoczęło się piękne zjawisko. Obudziły się świetliki, pięknie oświetlając półmrok.
Przygryzłam wargę i ostrożnie przysunęłam się bliżej. Uderzył mnie przyjemny zapach ciała dziewczyny i tylko głośno go wciągnęłam. Oparłam się o jej ramię, oplatając jednocześnie jej dłoń.
- Możemy chwilę tak posiedzieć? – szepnęłam do ucha dziewczyny, lekko je muskając ustami.
Yuuko? ;;33
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz