niedziela, 5 lipca 2020

Od Keyi CD Yuuko

Od dawna nie miałam okazji zjeść z kimś wspólny posiłek. Jedynymi ludźmi, których spotykałam byli moi klienci. Większość jednak to jedynie starsi ludzie. Moje życie zrobiło się potwornie nudne. Ale Yuuko wprowadziła w nie dużo więcej emocji niż przez ostatnie kilka miesięcy, a znamy się zaledwie dwa dni. I była dla mnie teraz jedynie niepotrzebnym uwiązaniem. Nie sądziłam, że nadejdzie dzień, w którym stanę się w pewnym sensie niewolnikiem.
- Brzucha nie oszukasz. – wzruszyłam ramionami, ignorując stęki Merfoza. – Zapraszam.
Wprowadziłam gości głębiej, pozwalając czuć się jak u siebie. Nie mogłam wyrzucić z myśli jej zachowania po walce, a konkretnie lizania po twarzy i zmysłowych ruchów. W tamtym momencie ciężko było mi zapanować nad ciałem, które nie chciało słuchać. Obudziło się podniecenie i ekscytacja, którą musiałam zgasić. Pierwszy raz czułam coś takiego w obecności drugiej kobiety. Mimo, że zdarzały mi się krótkie epizody seksualne z tą płcią, nigdy nie czułam się w ten sposób. A jeszcze mocniej dziwił mnie fakt, jak mocno o tym myślałam.
- Bawi się tobą. – powiedziałam w głowie, licząc, że nie umie czytać w myślach i obserwując jak siada na kanapie, rozglądając się po pokoju.
- Co byś zjadła? – zapytałam już na głos.
Yuuko zastanawiała się przez chwilę, ale stwierdziła, że zda się na moje umiejętności, co było nieco problematyczne. Nie miałam pomysłu co mogę jej podać i zrobić dobre wrażenie. Ostatecznie wybrałam dość szybki i łatwy przepis. Kiedy skończyłam, zaniosłam i podałam wyraźnie głodnej białowłosej. Jej oczy zaświeciły i natychmiast zabrała się do jedzenia.
Obserwowanie jak je sprawiało mi w pewnym stopniu radość i znów przypominało o „incydencie”. Dla wilka zabrałam mały kawałek surowego mięsa, zważając na fakt, że musi jeszcze na siebie uważać.
- Gdzie się nauczyłaś tak dobrze gotować? – zapytała, połykając ostatni kęs. 
- Gosposia mojego… - musiałam przerwać i zastanowić się jak nazwać Lorena. – przyjaciela kiedyś mnie nauczyła. Potem wystarczyło robić to we własnym zakresie. Mogę Ci kiedyś pokazać parę sztuczek.  
Zaśmiałam się, a Yuuko odwzajemniła uśmiech i przytaknęła kiwnięciem. 
- Chętnie, choć zawsze wygodniej kiedy to druga osoba gotuje. – wzruszyła ramionami.
- Powiedz, że lubisz słodycze, bo zrobiłam też deser. – zmieniłam temat, przypominając sobie o moim wcześniejszym tworze. 
- Chcę go. – przygryzła wargę, przyjmując najsłodszą pozycję jaką kiedykolwiek widziałam. Jej ciało było zbyt idealne, a przy tym niewinne.
Nawet myśl o tym, że jej dłonie pokrywa krew mnie nie odpychała. Siedzimy w tym obie, choć ona  z pewnością zabijała notorycznie. Zastanawiało mnie ile może mieć lat.
Po chwili zasiadłam obok ze słodkimi babeczkami i obie dosłownie zaczęłyśmy je pożerać. Nastała cisza, ale nie było to niezręczne. Każda z nas delektowała się smakiem i chyba nawet obie nieco się rozluźniłyśmy we własnym towarzystwie.
- Masz coś tu. – rzuciłam, sięgając palcem do jej policzka i ściągając okruszek. 
Kiedy byłam tak blisko mogłam ponownie wyczuć specyficzny, ale bardzo ładny zapach i głębiej zaglądnąć w oczy. Szybko się jednak wycofałam, wstając z kanapy i próbując ukryć zażenowanie. Nie mogłam uwierzyć, że ta dziewczyna mnie onieśmiela. 
Na moje szczęście ktoś zapukał w drzwi i nie dał na przedłużenie tej chwili, bo zapadłabym się ze wstydu. 
- Jestem do twojej dyspozycji. –uśmiechnęłam się niepewnie. – Z tyłu są drzwi, nikt was tam nie zobaczy. I przyjdź jutro po kolejną dawkę leków. 
Stanęłam przodem do niej i przygryzłam delikatnie wargę. Mogłam jej dać zioła teraz, ale chyba chciałam żeby mnie ponownie odwiedziła.

Yuuko? ;3


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz