Gdy Keya położyła się na ziemi, jej rude włosy opadły na trawę, tworząc różne wzory. Miałam ochotę usiąść obok niej i zacząć się nimi bawić.
-Byłam zabójcą-powiedziała-zabijałam twoich i tego nie żałuję.
Nie wiem po co mi to mówiła, zabiłam w życiu więcej ludzi, niż ona poznała. Nic nie poradzimy na to, że żyjemy w takich czasach. To one wymuszają na nas walkę o życie i swoje dobro.
Wpatrywałam się w jej niebieskie oczy, Keya była śliczną dziewczyną, nie była ani za wysoka, ani za niska, nie brakowało jej kobiecych kształtów. Miałam ochotę ukryć się w jej długich, rudych włosach, które przykuwały mój wzrok od pierwszego spotkania.
-To co ze mną zrobisz?-zapytała, nie dając mi odpowiedzieć na jej słowa.
-Będziesz moją prywatną zielarką. Oczywiście nie zabraniam ci przyjmować innych klientów, ale ja będę twoim priorytetem, nieważne co by się działo, jeśli poproszę cię o pomoc, nie masz prawa mi odmówić-powiedziałam, przybliżając się do niej-o każdej porze dnia będziesz czuła mój dotyk, który nie pozwala ci się uwolnić-szepnęłam jej na ucho, po czym przejechałam swoim językiem po jej policzku.
Posłałam jej zadziorny uśmiech i ruszyłam w stronę miasta. Dopiero po chwili dziewczyna ruszyła za mną, a ja cała w środku wariowałam. Nie wiedziałam, co mi strzeliło do głowy, aby ją polizać, przecież nikt normalny tak nie robi. Miałam ochotę walnąć sobie w łeb, ale wzięłam głęboki oddech i postarałam się uspokoić.
Gdy wróciliśmy do jej domu, Merfoz wyglądał na znudzonego. Na mój widok zaczął wesoło merdać ogonem i podszedł do mnie cały uradowany. Zaczęłam go głaskać i drapać za uchem, a z pozoru dzikie zwierzę zaczęło mruczeć.
-Widzę, że już naprawdę dobrze się czujesz i możemy wrócić do domu-powiedziałam z lekkim uśmiechem.
Mimo wszystko tęskniłam za moim mieszkaniem, za moim przytulnym, miękkim łóżeczkiem.
-Może zjesz coś zanim pójdziesz?-zaproponowała Keya.
-Nie jestem głodna-odparłam, ale mój brzuch słysząc moje słowa, głośno burknął, wyraźnie niezadowolony z mojej odpowiedzi-niech będzie-westchnęłam.
Z jednej strony cieszyłam się, że mogę zostać jeszcze chwilę. Już sama nie wiedziałam, czego tak naprawdę chcę.
Z jednej strony cieszyłam się, że mogę zostać jeszcze chwilę. Już sama nie wiedziałam, czego tak naprawdę chcę.
<Keya? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz