Ciało Keyi było perfekcyjne, zarówno kobiece, jak i dziewczęco delikatne. Miałam ochotę wciąż się jej przyglądać, móc dotknąć jej lekko opalonej skóry.
-Mogłabym tak spędzić cały dzień-powiedziałam zadowolona-takie kąpiele to piękna sprawa.
Spojrzałam na Keyę, która mnie nie słuchała. Lekko zmarszczyłam brwi, złapałam ją za rękę i pociągnęłam. Nie wiedziałam czy to ja użyłam za dużo siły, czy to dziewczyna nie zapanowała nad swoim ciałem, ale po chwili wylądowałyśmy razem na ziemi. Jej ciało przylegało do mojego, a ja mogłam poczuć dotyk jej delikatnej skóry. Zrobiłam się cała czerwona, próbowałam się jakoś wytłumaczyć, ale nie wiedziałam co powiedzieć. Po chwili Keya szybko się podniosła i zaczęła ubierać, a ja jeszcze przez chwilę leżałam na piasku. Z jednej strony żałowałam, że ta chwila trwała tak krótko, z drugiej byłam zażenowana swoją nieuwagą.
Tak jak uprzedzała dziewczyna, ludzie w wiosce byli naprawdę mili i życzliwi. Na początku przeszkadzała mi ich nadmierna uwaga i masa pytań, ale rozmowa z nimi była naprawdę przyjemna. Nie często ktoś ich odwiedzał, więc nowe osoby wzbudzały w nich zainteresowanie, tym bardziej niska dziewczyna, wyglądająca jak dziecko w towarzystwie wielkiego, białego wilka. Wypiłyśmy z nimi herbatę i zjedłyśmy obiad. Jedzenie Keyi było naprawdę dobre, ale tamten posiłek był niebiański.
Gdy przyszedł czas na pożegnanie, lekko się zasmuciłam. Tak dawno nie spędzałam tyle czasu w czyimś towarzystwie, a w starszych ludziach nie było żadnego jadu, nawet na wzmiankę o Wygnańcach w ich głosie nie wyczułam nienawiści, wręcz współczuli nam, że musimy przeżywać takie piekło.
Po kilku godzinach zaczęło się ściemniać, a my musiałyśmy wracać. Pożegnałyśmy się z mieszkańcami wioski i ruszyłyśmy z powrotem nad jezioro. Piasek zrobił się chłodny, a światło księżyca odbijało się w tafli wody. Usiadłyśmy na brzegu, a ja czułam, jak Keya mnie obserwuje.
-Dlaczego?-pomyślałam, nie rozumiejąc czemu tak mi się przygląda.
Nagle ujrzałyśmy wzbijające się w górę świetliki, które krążyły wokół nas, tworząc przepiękny widok. Po chwili dziewczyna przysunęła się do mnie, oparła głowę o moje ramię i splotła nasze dłonie.
-Możemy tak chwilę posiedzieć?-zapytała szeptem, a jej usta lekko musnęły moje ucho.
-T-tak-odparłam, po czym głośno przełknęłam ślinę.
Moje serce waliło jak szalone, nie rozumiałam dlaczego Keya to robi. W mojej głowie krążyło wiele myśli, może chciała mnie uwieść, aby mnie wykorzystać... albo czuła to samo co ja, może też pragnęła tej bliskości.
-Mogę cię pocałować?-zapytałam i spojrzałam prosto w jej oczy.
Chciałam wiedzieć, czy naprawdę czuje to co ja.
<Keya? :3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz