środa, 8 lipca 2020

Od Keyi CD Yuuko

Ogarnął mnie pozytywny szok, pomimo, że mogłam się tego spodziewać. Wręcz to ja zainicjowałam coś takiego. Biłam się z myślami i uczuciami, walcząc o prawdę, której nie byłam do końca pewna. Ale nie zamierzałam nie skorzystać  z jej propozycji.
Zaśmiałam się, schodząc dłońmi na jej talię i przysuwając się bliżej. Błądziłam wzrokiem po jej nieskazitelnej twarzy i powoli zbliżyłam do siebie nasze wargi. Zapach, który uderzał w moje nozdrza potęgował przyjemne odczucia, a z czasem zagłębiałam się w jej ciało. Nasze usta tańczyły, a oddechy się zrównały. Zmieniłam pozycję, siedząc teraz między jej nogami i powoli, podtrzymując opuściłam na zimny piach. Jedna z dłoni gładziła miękkie i delikatne włosy, a druga rozpoczęła sunięcie po jasnej skórze. Niedługo potem przeniosłam wargi na gorącą szyję, nie mogąc się powstrzymać. Słyszałam jak jej oddech przyspiesza, a ciało ostrożnie wije. 
Nie czując oporu rozpoczęłam wędrówkę niżej. Zsunęłam zakolanówki, a następnie złożyłam kilka pocałunków w wewnętrznej części ud. Niedługo potem przestałam i wróciłam do jej ponętnych ust, tym razem zwalniając tępo. 
- Jesteś niesamowita… - szepnęłam, zatrzymując się kilka centymetrów od jej twarzy. 
Widziałam jak się rumieni, na co zachichotałam, a ona odwróciła głowę. Podniosłam się wyżej, opierając ręce obok jej jasnych włosów. Światło księżyca, które ją oświetlało, podkreślało idealną figurę. Nie miałam doświadczenia w postępowaniu z kobietami. Większość moich zbliżeń z tą płcią opierało się jedynie na przyjemności. To mężczyźni budzili we mnie podniecenie. Aż do teraz, kiedy targało mną wiele emocji. 
Nagle usłyszałam świst, a zaraz potem krople krwi na twarzy towarzyszki. 
- Twoje ramię! – krzyknęła, a kiedy spojrzałam w prawo, ujrzałam wbitą strzałę. 
Natychmiast wstałam, ciągnąc za sobą Yuuko. Nie miałam pojęcia skąd przeprowadzono atak i nie dałam rady nic usłyszeć. Schowałam dziewczynę w ramionach, ignorując przeszywający ból. Szukałam wzrokiem Merfoza, ale nigdzie go nie zobaczyłam.
- To nic takiego. – uciszyłam ją, kiedy chciała wskazać na utkniętą broń. 
- Krwawisz. – zauważyła, ostrożnie dotykając mojego ramienia. – Musimy się szybko stąd wydostać.
Przytaknęłam jej, rozglądając się na boki. Zastanawiałam się kto to i czego może od nas chcieć. Wtedy spojrzałam na białowłosą i na myśl mi przyszło, że może to jakiś łowca Wygnańców. Albo osoba, przez którą cierpiał Merfoz. 
Z oddali usłyszałam rżenie koni i wark wilka i choć z początku mnie to uspokoiło, to zaraz potem jeszcze mocniej zaniepokoiło.

Yuuko? :> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz