wtorek, 22 października 2024

Od Daisuke CD Haru

 Owszem, to było najbezpieczniejsze rozwiązanie, ale też wiedziałem, że Haru nie będzie potrafił grzecznie usiedzieć na tyłku w rezydencji. Wiem to, bo i ja nie potrafiłbym tak uczynić, przecież by mnie nosiło i w końcu zacząłbym po suficie chyba chodzić. Dlatego nie mogę mu kazać siedzieć w domu, ale też nie mogę go dopuścić więcej do tej sprawy, a jednocześnie nie mogę samemu dać się zauważyć. To będzie dosyć trudne, ale jakoś temu podołam, nie mam w końcu za bardzo wyjścia. 
- Chciałbym, ale w pewnym momencie wiem, że byś nie wytrzymał i zaczął działać na własną rękę. Albo mi byś rozwalił pół rezydencji. Jutro wrócisz do pracy, ale zajmiesz się jakąś inną sprawą. Coś się zawsze znajdzie – zaproponowałem alternatywę, dalej robiąc kółeczka. 
- Wolałbym ci pomagać, nie zajmować się czymś innym – odpowiedział, nie brzmiąc na bardzo zadowolonego. 
- Będziesz mi pomagał. Będziesz oceniał mój zapach. Czasem gdzieś powęszysz, i to dosłownie. Jeżeli będę potrzebował twojej rady, poradzę się. Będę jednak uważał, by za bardzo cię w to nie angażować i narażać – odparłem, myśląc intensywnie. Też trzeba będzie szefa poinformować o zdradzie... ale to jutro, dzisiaj się przecież w pracy pokazywać nie mogę. Muszę go tylko przekonać, by od razu go nie wtrącał do lochu, wpierw przecież muszę wyciągnąć z Maxa wszystko, co mogę. – Muszę się umyć, przebrać, napisać kilka listów, wypić kawę... też chcesz kawę? Nie, ty powinieneś iść spać. I może jeszcze śniadanie by ci się przydało, skoro tyle nie jadłeś... 
- Nam obu przydadzą się śniadanie i sen, zamiast kawy i planowania tego wszystkiego. W takim stanie, w jakim teraz jesteś, łatwo o jakieś wpadki, a tego przecież teraz chcemy uniknąć – odpowiedział, na co pokiwałem głową, bo miał rację, czy mi się to podobało czy nie. Ale też...
- Nie mam czasu na sen, muszę działać – mruknąłem, musząc się całkowicie tej sprawie poświęcić, dla naszego wspólnego dobra. 
- Obudzę cię przed tym spotkaniem. Co ty na to? O której ono ma się odbyć? 
- Po piętnastej – mruknąłem, przecierając zmęczone oczy, które to strasznie się chciały zamknąć i niesamowicie mnie piekły, jakbym miał pod powiekami piasek. 
- Więc obudzę cię wcześniej, byś mógł się powoli przygotować i coś zjeść. A teraz chodźmy do łóżka – zaproponował, ale znów pokręciłem głową. 
- W brudnych ubraniach się nie położę. I ciebie też się to tyczy. 
- Więc się przebierzmy – zaproponował, uśmiechając się ładnie. Miałem jednak wrażenie, że on coś pod tym uśmiechem ukrywał. Oby tylko nie kombinował nic w tej sprawie. Tylko tego od niego oczekuję. 
Podszedłem więc do szafy, by ubrać się w jego koszulę, która zawsze jest najwygodniejszą piżamą. Myć się myłem stosunkowo niedawno, na pewno przed wyjściem porządnie się umyję pilnując, by brzoskwiniowy zapach został przykryty, albo go jakoś ładnie wkomponować... będę się nad tym zastanawiać później.
- Mam wrażenie, że nie zasłużyłem na odpoczynek, że zrobiłem za mało – wyznałem, niepewnie siadając na łóżku. Czułem, że jest to nie w porządku wobec Haru, powinienem pracować, by mu pomóc, a nie sobie odpoczywać. – Może jednak zabiorę się za pracę, jej mam mnóstwo, a na sen zawsze się czas znajdzie – dodałem, już chcąc podnieść się z łóżka, by coś zacząć robić. 

<Piesku? c:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz