Nawet nie zorientowałem się, kiedy zasnąłem. Chyba będąc już w jego ramionach trochę mi się zasypiało, bo tak niekoniecznie pamiętałem moment, w którym to Haru przeniósł mnie ze swych ramion do łóżka. Naprawdę musiałem być padnięty, skoro miałem takie luki w pamięci. To źle. Jak ja miałem mu pomóc, kiedy jestem taki słaby? Te zioła... powinienem pić ich więcej. Może dwa razy dziennie to za mało? Powinienem chyba pić ich trochę więcej. Muszę w końcu sprawić, by moje ciało było silniejsze i dla tej sprawy, i na przyszłość, na ciążę. Mikstura już przyszła, i wraz z nią kilkustronicowa instrukcja, tylko nie mogłem jej jeszcze wypić. Zanim to zrobię, muszę pozamykać wszystkie sprawy, bo jak już chwilowo zmienię płeć, raczej do ludzi wychodzić nie będę, więc chcę
Obudziłem się chyba dużo później, bo za oknem było już ciemno. Haru leżał przy mnie, gładząc moje plecy, co było bardzo uspokajające. Powoli dochodząc do siebie, wpatrywałem się w jego dłoń swobodnie leżącą na jego klatce piersiowej, a tak konkretnie w obrączkę. Czasem zastanawiałem się, czy to tylko sen, czy Haru naprawdę jest ze mną. W końcu, poza wyglądem i bogactwem nie mam wiele do zaoferowania, a domyślam się, że przecież to nie jest najważniejsze, bo gdyby tak było, nie bylibyśmy razem. I obrączka by tak ładnie nie błyszczała w świetle kominka.
- Masz bardzo długie rzęsy – usłyszałem łagodny głos Haru, co ani trochę mnie zaskakiwało. Domyśliłem się, że w końcu dostrzeże, że nie śpię.
- To źle? – zapytałem, kierując na niego swoje spojrzenie.
- Nie, nie, bardzo ci pasują. Dzięki temu masz takie tajemnicze spojrzenie. Wspaniałe ono jest, takie przeszywające, no, cudowne jest – wyjaśnił, uśmiechając się łagodnie i zamiast gładzić moje plecy, zaczął gładzić mój policzek, co było jeszcze bardziej przyjemne ze względu na jego gorącą skórę. – Lepiej się czujesz? – dopytał, przyglądając mi się z uwagą.
- Chyba tak. Chociaż strasznie mi się pić chce – przyznałem, powoli podnosząc się do siadu. Dosyć już tego leżenia, trzeba w końcu jakoś działać.
- I na pewno jeść także, nie jadłeś chyba przez ponad dwadzieścia cztery godziny, a to strasznie niezdrowe jest, sam mi to mówiłeś – westchnął ciężko, nie przestając się we mnie wpatrywać.
- Coś tam zjadłem w tej knajpie – mruknąłem, co kłamstwem nie było. Co prawda, niewiele tego zjadłem, bo nie było to takie dobre, ale te dwa kęsy w żołądku są. Nie jest więc on taki pusty.
- Owszem, a to burczenie w brzuchu to mi się tylko przesłyszało – oczywiście, że zauważył, albo raczej usłyszał. Te wyostrzone zmysły są niesprawiedliwe. – Przygotuję ci coś dobrego i zjemy razem, co ty na to? – zaproponował, a ja wiedziałem, że nie mogę powiedzieć nie, bo i ta nie posłucha.
- Nie odpuścisz mi, dlatego niechaj już będzie – odpowiedziałem, wzdychając cicho. – I bardzo proszę jeszcze o zioła. Przyda mi się trochę siły, jeżeli chcę rozwiązać tę sprawę – dodałem, przeczesując swoje włosy i spojrzałem w dół. Nie byłem przebrany i tak do łóżka poszedłem? Przecież to mnóstwo bakterii, i brudu... trzeba teraz pościel zmienić, bo jak to tak w takowej spać? I też umyć się, przebrać, obgadać jeszcze muszę z Haru to, czego się dowiedziałem, i czy może nie ma jakiegoś pomysłu na śledzenie tego miejsca, bo w końcu rozmawia ze zwierzętami, a one naprawdę byłyby doskonałymi szpiegami. Mała przysługa byłaby miła i bardzo nam w tej chwili potrzebna.
<Piesku? c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz