środa, 23 października 2024

Od Daisuke CD Haru

 Czy czułem się lepiej? Nie miałem pewności. Trochę miałem zamglone spojrzenie, i bolącą głową. Miałem rażenie, że ta drzemka zamiast mi pomóc chyba bardziej mi zaszkodziła. I tyle czasu zmarnowałem... uległem Haru i co mi to dało? Wrócę, to zaraz to wszystko nadrobię. Nie będę miał wyjścia, chcę przecież mu pomóc. I muszę mu pomóc, przecież jest moim mężem, jestem więc zobligowany do tego. 
- Chyba lepiej było, zanim zasnąłem. Teraz czuję jeszcze większe zmęczenie – mruknąłem, przecierając piekące oczy. 
- Bo za mało spałeś. Jak na moje jeszcze się powinieneś położyć – odpowiedział, kładąc dłoń na moim policzku i go zaczął delikatnie gładzić. 
- Muszę iść na to spotkanie. W najlepszym wypadku czegoś ciekawego się dowiem, w najgorszym wrócę do domu bez niczego – wymamrotałem, podnosząc się z łóżka. Zrobiłem to za szybko, wskutek czego pociemniało mi przed oczami i nim się zorientowałem, poleciałem na łóżko. Tyle dobrego, że nie na podłogę. 
- W najgorszym cię odkryją i zabiją. Słuchaj, nie powinieneś tam iść, to zbyt niebezpieczne, zwłaszcza, że jesteś już taki rozkojarzony. Walcząc z nim, musisz mieć bystry umysł, musisz być rozważny, ostrożny, a nie rozkojarzony. Wtedy na pewno cię złapie, albo zabije, albo wpierw złapie, a później zabije, na moich oczach. To nie jest tego warte. Skoro teraz Max dostał notkę, znów ją może dostać. I wtedy będziesz przygotowany znacznie lepiej, niż jesteś teraz – Haru, widząc mój mierny stan, dalej próbował mnie przekonać do zmiany zdania. Kochany jest. I dlatego tym bardziej powinienem mu pomóc. 
- Nie zawsze będę miał sposobność przeszukania mu biurka. Nie zawsze taka notka będzie znajdować się w jego biurku, może ją przecież mieć przy sobie. Skoro już mam okazję, to ją wykorzystam – odpowiedziałem wiedząc, że w tej sprawie na bierność sobie pozwolić nie mogę. 
- Jeżeli nie będziesz długo wracał, ruszę za tobą – ostrzegł mnie, czym mnie nie zaskoczył. To nawet dobrze, mogę się czuć bezpieczny, bo jeżeli coś pójdzie nie tak, Haru za mną ruszy i na pewno mnie odnajdzie. Trochę nie będzie wiadomo, w jakim stanie, no ale odnajdzie. 
- Domyślam się. Uważam jednak, że powinieneś odwiedzić swojego wuja – odpowiedziałem, podchodząc do szafy, aby wybrać strój. Nie mogłem w końcu założyć tego samego, w czym spędziłem całą noc, najpierw muszą one zostać wyprane, bym znów je założyć.  
- Jego? A po co? – zapytał, chyba trochę za mną nie nadążając. 
- Bo może ten stary drań na pewno zna jeszcze kilka sztuczek, dzięki którym możesz lepiej się ukryć. Może jest coś, co jeszcze potrafisz, a o czym nie wiesz. Czego powinieneś się wystrzegać. Może wie co nieco więcej o zmiennokształtnych. Trochę chodzi po świecie, co nieco wiedzieć musi, a my musimy wykorzystać każdą przewagę, by wygrać – wyjaśniłem, kierując się do łazienki. Miałem nadzieję, że to przemyśli, i go odwiedzi. W końcu, to był chyba jedyny wygnaniec, który tak jakby jest po naszej stronie i coś więcej o świecie wie. Jedyne, co ja mam, to książki spisane ręką człowieka, które równie dobrze mogą być zwykłym bredzeniem i przesądami. W tych kwestiach lepiej szukać odpowiedzi u źródła, które póki żyje za moje, jest zobligowany nam pomóc. 

<Piesku? c:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz