sobota, 12 października 2024

Od Haru CD Daisuke

 Nie czułem się najlepiej z tym, co zrobiłem, skrzywdziłem człowieka, a to, czym niewybaczalny, nie powinienem był tego zrobić, nie jestem zwierzęciem, a właśnie tak się zachowałem, jak potwór, prawdziwy potwór i co ja teraz zrobię?
Nie mogę wrócić, w tej chwili do straży nie wiem też, co Daisuke powinien powiedzieć naszemu przełożonemu, na Boga co ja narobiłem, powinienem chyba zapaść się pod ziemię na jakiś czas, aby nikt nie zbliżał się do mnie, jak widać, potrafię zabić tylko z powodu jakiś głupich ziółek.
Jak ja mogłem w ogóle reagować na jakieś głupie patyki, zioła, które tak bardzo mnie zmieniły…
Ta pułapka bywa dobrze, przemyślana ktoś wiedział, kim jestem i co gorsze ten ktoś jest kretem w naszej pracy.
– Jak mam nie mieć wyrzutów sumienia, zaatakowałem człowieka, mogłem was zabić, a do tego wszystkiego kret będący w naszej straży wie, kim jestem, a to oznacza, że moce mnie wydać – Wszystko to naprawdę mnie martwiło, nie chciałem nigdy nikomu zrobić krzywdy, nie chcę również, aby ktoś mnie wydał, chociaż trochę na to zasługuje, zasługuje za to wszystko, co zrobiłem.
– O tym nie pomyślałem – Zmartwił się tylko, że martwił o mnie, a nie o to, co uczyniłem, a uczyniłem naprawdę wiele złego, złego co nie powinno być mi wybaczone, powinienem zniknąć, i to jak najszybciej. – Pozostaniesz w rezydencji, tam będziesz bezpieczny, nikt się do ciebie nie zbliży – Dodał, wszystko już sobie w głowie, układając, jest w tym naprawdę dobry, wszystko sobie poukładał w głowie, i to znacznie szybciej, niż ja sam zdążyłem, cokolwiek wymyślić, chociaż czy ja zasługiwałem na ukrywanie się? Zdecydowanie nie, powinienem się ukrywać, powinienem się przyznać do tego, kim jestem i ponieść tego konsekwencję, nawet jeśli skończyłoby się to moją śmiercią…
Nie Haru spokojnie, nie denerwuj się, nie myśl tak, przecież Daisuke nie pozwoliłby ci nic sobie zrobić, chociaż tak naprawdę właśnie na to sobie zasługuje.
– A co ty w tym czasie będziesz robił? – Zapytałem, patrząc na niego z uwagą, bojąc się, co może się wydarzyć, jeśli ktoś i jemu będzie w stanie zagrozić, skoro ten ktoś wie, kim jestem ja to i na pewno wie, kim on jest dla mnie, a to może oznacza, że będzie miał kłopoty z powodu ukrywania potwora, takiego jak ja.
– Wrócę do koszar, powiem, że bestia gdzieś zniknęła, a ty nie wiem, źle się czułeś i nim to wszystko się wydarzyło, wróciłeś do domu – Nie byłem pewien, czy ma to wszystko sens, przecież i tak mu nie uwierzą, to znaczy nie wiem, czy nie uwierzą, ja tylko podejrzewam, że tak właśnie będzie, ja bym nie uwierzył, to znaczy w sumie nie wiem, czybym uwierzył, czy nie, wiem tylko, że to wszystko byłoby bardzo podejrzane.
– Chyba sam w to nie wierzysz, przecież nikt by w to nie uwierzył, atakuje bestia, a ja nagle znikam, bo źle się czuje? Słyszysz, jak niewiarygodnie to wszystko brzmi? Uwierzyłbyś w to? Bo ja chyba tak nie do końca – Mruknąłem, nie ukrywając, niezadowolenia i niewiary w to, jak bezsensownie to brzmi.

<Paniczu? C:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz