środa, 5 marca 2025

Od Daisuke CD Haru

 Jego propozycja zaskoczyła mnie, mocno i pozytywnie. Oczywiście kiedyś tam rozpatrywałem, czy może go o pomoc nie prosić, ale zrezygnowałem z tego pomysłu głównie ze względu na fakt, że mogłoby to być dla mojego męża niekomfortowe. Widziałem, jak zachowuje się na bankiecie, ze mną przy boku, więc jak on się będzie zachował, jak będzie tam sam? Chociaż na początku warto będzie mu przydzielić Suzue, by czuł się chociaż odrobinkę pewniej, a później, później się zobaczy, co to będzie. Może w międzyczasie jakoś to rozpracuje, nie mogę przecież prosto z mostu wypalić, że nie chcę już współpracować z podmiotami prywatnymi. To źle wpłynęłoby na moją reputację, a pod pewnymi względami muszę o nią dbać, by kręciła się sprzedaż, bo bez sprzedaży nie będziemy mieć pieniędzy. Jeszcze zostałyby nam kopalnie i kruszec z nich wydobywany... Ale nie, lepiej nie ryzykować i zawsze być uprzejmym, albo chociaż zgrywać uprzejmego. Słowa to potężna broń, owszem, miecza nie zatrzyma, ale może go powstrzymać, albo wręcz przeciwnie, napędzić wojny nie do zatrzymania. Na szczęście nie jestem kimś na tyle ważnym, by moje słowa wywołały zbrojne wojny. 
– Może będziesz tak tragicznie ich do siebie przekonywał, że sami zrezygnują i długo na te przyjęcia nie pochodzisz – rzuciłem półżartem, półserio. W końcu, to nie byłby aż tak głupi pomysł. Po moim wystąpieniu nic złego na mojego męża nie powiedzą, więc nie zrzucą bezpośrednią winę na niego, ale delikatnie będą się musieli wycofać. 
– Dzięki za wiarę – westchnął ciężko, niespecjalnie tym pocieszony. 
– To może być rozwiązanie naszych problemów. Albo odkryjesz w sobie jakiś talent do dyplomacji. Nie widzę tu żadnych złych rozwiązań – odpowiedziałem, nawet zadowolony z takiego obrotu sprawy. Może zanim zacznie chociaż na te spotkania, wymyślę jakiś sposób na ograniczenie ich ilości. To będzie jeden z moich priorytetów, ale jedynie wtedy, kiedy będzie mój czas pracy. Nie mogę o tym myśleć w momencie, w którym to powinienem spędzać czas z moim mężem. 
– Więc nie będziesz na mnie zły, jak zrobię jakąś głupotę? – dopytał, w to sprawiło, że musiałem się zastanowić. 
– Zależy. Jeżeli zrobisz głupotę oczywistą, mogę być zły. Ale jeżeli zrobisz coś, co będzie związane z twoim brakiem wiedzy w zakresie handlu, strategii biznesowych czy czegoś w tym stylu, nie będę zły. Żebyś się czuł tam dobrze, może wyślę z tobą Suzue? Przynajmniej na te kilka pierwszych razy... Ale o tym będę myśleć później. To i tak jest na razie tylko luźny koncept – powiedziałem bardziej do siebie niż do niego, kręcąc głową w celu zminimalizowania bólu, jaki odczuwałem w karku i plecach. Kiedyś często zdarzało mi się zasypiać przy biurku i nic mi nie było. A teraz? Moje plecy są w naprawdę okropnym stanie. Może to już tą starość. Jak ja więc będę dźwigać dziecko? Przecież to też swoje waży. 
– Wymasować cię po obiedzie? – zaproponował, na co pokręciłem przecząco głową. 
– Powinieneś zajrzeć do swojej mamy. Macie trochę do nadrobienia – odpowiedziałem, nie chcąc zabierać mu tego czasu, który mógłby spędzić z kobietą, której potrzebował całe swoje życie. Ja tu na niego poczekam, nudzić się z pewnością nie będę, o to się martwić nie musi. 

<Piesku? c:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz