poniedziałek, 3 marca 2025

Od Haru CD Daisuke

 Nie do końca rozumiałem jego pytanie, dlaczego miałoby być to dla mnie irytujące? Lubiłem, kiedyś się do mnie przytulał, a więc dlaczego miałbym mieć coś przeciwko temu? Czasem naprawdę zadaje głupie pytania, których nie potrafię zrozumieć, mimo że bardzo chce.
– Dlaczego miałoby mi to przeszkadzać? – Zadałem konkretne pytanie, chcąc zrozumieć, dlaczego ma takie myślenie i co w ogóle prowadzi go do takich nie do końca zrozumiałych przeze mnie przemyśleń.
Mój mąż milczał przez chwilę, zastanawiając się nad odpowiedzią, którą udzielił mi po dłuższej chwili, i to znacznie dłużej, niż można byłoby przypuszczać.
– To dosyć proste ty nie lubisz ciepła, a kiedy się do ciebie przytulam, może robić ci się coraz to ciepłej, a nie chce, abyś z mojego powodu czuł się niekomfortowo – Wytłumaczył, twierdząc, że jest to bardzo prosta odpowiedź, jednak czy na pewno jest prosta? Gdyby była taka prosta, od razu by mi odpowiedział, a jednak potrzebował czasu, aby udzielić mi tak bardzo prostą odpowiedź.
– Jak na tak prostą odpowiedź potrzebowałeś trochę czasu, aby mu odpowiedzieć – Powiedziałem to na głos, gładząc go po ramieniu od razu, dostrzegając jego spojrzenie, które mówiło mi więcej niż tysiące słów wypowiedzianych przez niego.
Rozbawiony pokręciłem głową, kładąc dłoń na jego policzku, całując w czoło.
– Skarbie, gdyby było mi z tym źle, od razu bym ci o tym powiedział prawda? – Zapytałem, jednocześnie odpowiadając na jego pytanie, mając nadzieję, że to mu wystarczy.
Przecież wie, że gdyby było coś nie tak, powiedziałbym mu to na głos i zawsze mówię, jeśli coś jest nie tak, skąd więc to pytanie? Czasem naprawdę nie rozumiem jego podejścia ani rozumowania, mimo że bardzo bym tego chciał.
Daisuke westchnął, nie odsuwając się ode mnie, najwidoczniej moje słowa wystarczyły, abyśmy trochę zrelaksował i właśnie o to mi chodziło, nie ma co się stresować, napinać lub wymyślać słowa, czy też rzeczy, które nie miały najmniejszego znaczenia.
Rozumiejąc słowa, które mu powiedziałem, odpuścił sobie dalszą rozmowę na ten temat, zamykając swoje oczy chyba zmęczony, i to bardziej, niż na początku sądziłem.
Gładząc go po ramieniu, nakryłem nas porządnie kocem, mogąc zamknąć oczy powoli, odpływając do krainy snów zmęczony nocą, która była trudniejsza, niż na początku przypuszczałem. Niby nic złego się nie działo, nic trudnego również też nie, natomiast praca nocą nie była tak łatwo, jak ta za dnia, co prawda nie byłem tak zmęczony pracą w nocy, jak pracą w dzień, a jednak, a za dnia tak bardzo nie boję się swoich wilczych zachowań, jak nocą, nie zawsze potrafię nad sobą zapanować, choć bardzo się staram, to dlatego trochę się stresuję z powodu czego dzień, a raczej noc w pracy staje się trudniejsza.

Przespałem pół dnia, musząc zregenerować siły przed rozpoczęciem kolejnej nocy, z której się w ogóle nie cieszę.
Obudziłem się, odczuwając silny głód, który nie dał mi już spać, odruchowo spojrzałem na mojego męża, który wciąż spał zmęczony po nocy, w której przecież mógł spać, chyba do końca nie zrozumiałam, dlaczego męczy się wraz ze mną, mimo że tak naprawdę wcale nie musi.
Dając mu spokój, ucałowałem go w policzek, podnosząc się z łóżka, ruszając do łazienki, aby doprowadzić się do porządku przed posiłkiem, który miałem zamiar sam nam zrobić.

<Paniczu? C:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz